środa, 1 września 2010

Parada łososia

Wyglądam przez okno i nie da się ukryć, że na Pradze, na Stalowej jesień. Pamiętam ostatnie blisko czterdziestostopniowe upały i muszę powiedzieć, że wcale za nimi nie tęsknię. Wyciągnęłam z szafy jesienne ubrania i mam wreszcie okazję na założenie płaszcza, który dostałam od mamy. A w Warszawie jak zwykle wiele się dzieje, więc to czas na paradowanie w płaszczu. I można powiedzieć, że w niedzielę paradowałam dosłownie. A Parada odbyła się w ramach akcji "STO twarzy STOlicy".




Dziękuję za zaproszenia do zabawy w 10 ulubionych (od Dragonfly i Wojowniczej Wiewióry) oraz do Blog Day ( od Anny-Marii oraz od Amber). Niestety Blog Day skończył się jakieś 9 godzin temu, więc dziewczyny wybaczcie, że nie wzięłam w nim udziału. A do 10 ulubionych chętnie dołączę, tylko przemyślę sprawę.

A kilka dni temu miałam w lodówce łososia, a w głowie zero pomysłu na niego. Oczywiście na blogach bez problemu znalazłam rozwiązanie i inspirując się pomysłem Asi z Kwestii Smaku ugotowałam łososia z zieloną soczewicą i kaparami.

Składniki:
4 filety z łososia - bez skóry i ości
sól
pieprz
2 łyżki oliwy z oliwek
1/2 kubka rosołku drobiowego (w oryginale sos był na winie, ale ja nie miałam w domu akurat)
łyżka śmietany
4 łyżeczki kaparów
szczypta cukru

filiżanka soczewicy
sól i pieprz
ząbek czosnku
2 łyżki miodu
3 łyżki oliwy z oliwek

Soczewicę opłukałam, wsypałam do rondelka i zalałam wodą kilka cm powyżej soczewicy. Doprawiłam solą i pieprzem, czosnkiem, oliwą i zagotowałam. Gotowałam 20 minut i dodałam 2 łyżki miodu. Należy uważać aby nie rozgotować soczewicy.

Filety z łososia posypałam solą i pieprzem, wysmarowałam oliwą z oliwek. Ułożyłam na patelni i za radą Asi smażyłam 5 minut, przełożyłam na drugą stronę i smażyłam kolejne 4-5 minut.

W czasie smażenia filetów przygotowałam sos z kaparów. W garnuszku zagotowałam rosołek,dodałam masło i kapary. Smażyłam jakieś 3-4 minuty.

Ułożyłam soczewicę i łososia na talerzach i polałam rybę sosem.
Polecam!

3 komentarze:

  1. że tym tancerką zimno nie jest, jejku!
    ale za to jakie szczupłe, jak zadbane te ich ciała xd mężczyźni pewnie wniebowzięci ;p

    piękny łosoś. na rybkę narobiłaś mi apetytu, a właśnie się zastanawiałam, czy znów mięso zaserwowac xd

    OdpowiedzUsuń
  2. hi hi, tego bym się w Warszawie nie spodziewała! Tzn. takiej parady :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie dziwię się że polecasz to danie. wygląda bosko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails