Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawa. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 września 2012

Na straganie w dzień targowy

W Warszawie, nie na Stalowej i nie na Pradze, a na Żelaznej i na Woli (w dawnej fabryce Norblina) co sobotę odbywa się BioBazar. Na zakupy można się wybrać od 8 do 16. Pomyślałam, że skorzystam z wolnego przedpołudnia i wraz z Młodym odwiedzimy to miejsce. Wyposażeni w drugie śniadanie pojechaliśmy na zakupy. Z góry założyłam, że dużo nie kupujemy, tylko trochę, na spróbowanie. 

Gdy dotarliśmy na miejsce przywitała nas bardzo miła atmosfera i tony warzyw, owoców, soków, serów, ciast, chlebów i niezliczonych smakołyków. Oczopląsów można było dostać. 

Jajka 0 ominęłam, bo takie kupuję z Mazur. Maliny, dynie, cukinie odpuściłam, bo w tej kwestii zaopatruję się w kooperatywie. Ryby odpadły, bo na środę (dziś) zaplanowałam zakupy pod fortecą (udane, ale o tym później). Do wózka powędrowały więc: miniogórki, które smakują wcale nie jak ogórki, smakowo są połączeniem ogórka, melona i winogrona. T. ocenił, że świetne by były zamarynowane.



Buraczki, malutkie, które ugotowałam i wraz z serem pleśniowym, majerankiem i oliwą powędrowały ze mną do pracy.


Dwa pudełka jagód amerykańskich - pierwsze pudełko zjedliśmy z Młodym podczas zakupów. Pani na stoisku oferowała dwa rodzaje tych jagód - bardziej i mniej słodkie. Cudny smak (wzięliśmy słodsze).

Kupiłam też po kawałku 2 serów z Holandii. Dla T. z kminkiem (którego ja nie znoszę, i nawet nie mam go w domu) i dla mnie - z bazylią. Oba zrobiły furorę i podbiły nasze serca.


Kupiłam bataty, by zrobić z nich chipsy, ale chyba trafią do blaszki z innymi warzywami, które poleca mi U. o takie. Prawda, że pięknie wyglądają. Miałam ochotę jeszcze na figi, ale już tylko pustka po nich została, gdy dotarliśmy na stoisko.

i jeszcze pół kilo jabłek-oliwek- małych, o pięknym malinowym kolorze i wspaniałym aromacie. Zatrzymałam się przy stoisku z mięsnym po kawałek surowej kiełbasy i parówki "bez tektury". Na koniec wspaniale upiaszczone rzodkiewki i marchew.

Już prawie wszystko zjedliśmy, jedyne rozczarowanie to rzodkiewki - na 10 sztuk 7 robaczywych, ale przynajmniej wiem, że były eko :)

W drodze powrotnej z BioBazaru wpadliśmy jeszcze na Zielony Jazdów, by wymienić torbę śmieci (butelek pet, kartoników, puszek itp.) na kilka owoców. Nie obyło się też bez bujania w hamaku.

Tak, to była udana sobota. Choć muszę przyznać, że chyba środa ją przebiła. Wkrótce wpis o zakupach pod fortecą.

sobota, 7 maja 2011

Nocne pieczenie i zaległości jajeczne

Gdzieś w oddali słychać huk fajerwerków. Pada deszcz. Zimno majowe mi się już znudziło. Miałam dziś oglądać pokaz multimedialny z okazji otwarcia parku fontann na Podzamczu, ale pogoda zatrzymała nas w domu. Młody śpi. Rozpoczęłam nocne kucharzenie. Kilka zdjęć już gotowych, pachnie truskawkami, ale poczekam na efekt końcowy. Zwłaszcza, że kilka zaległych przepisów czeka w kolejce.

Byłam dziś na Woli i Żoliborzu. Po raz kolejny dostałam solidną garść informacji o Warszawie. Najbardziej podobało mi się na Chłodnej 20. Tam mieszkał kiedyś Adam Czerniaków, prezes Judenratu w getcie warszawskim. Ale nie historyczny aspekt tego miejsca mnie zauroczył, a to, co dzieje się tam dziś. Jeszcze kilka lat temu budynek, znany jako kamienica pod zegarem, straszył swoim wyglądem, brudną fasadą, obdrapanymi ścianami, niszczejącymi balkonami. Dziś powraca do dawnej świetności. A to wszystko za sprawą prężnie działającej wspólnoty mieszkaniowej. Co robią jej członkowie, jak działają, co remontują można się dowiedzieć z ich bloga Chłodna 20. Ja zazdroszczę. Przed Stalową jeszcze dużo pracy, ale już za chwilę i u nas się ruszy. W naszej kamienicy w tym roku remont elektryki, nie wymienianej od lat 70., o zgrozo!

A w ramach nadrabiania zaległości dziś prezentują jajka z migdałami - pomysł z Kwestii Smaku, zmiany własne.
Składniki:
3 jajka
1/2 pęczka natki pietruszki
sól
pieprz
garść płatków migdałowych
2 łyżki śmietany
oliwa do smażenia
pół małej cebuli

Jajka ugotowałam na twardo. Nie obierałam, a przecięłam na pół wraz ze skorupkami. Z każdej skorupki wyjęłam żółtko i białko, uważając by skorupki nie pokruszyć. Białko i żółtko pokroiłam w drobną kostkę, cebulę też, posiekałam pietruszkę. Wszystko razem wymieszałam dodając 2 łyżki śmietany, sól i pieprz do smaku. Powstałą masą napełniłam skorupki. Przykryłam płatkami migdałowymi, dociskając je. Na patelni rozgrzałam oliwę i na gorącą położyłam jajka, migdałami do dołu. Każde jajko smażyłam około pół minuty. Zdjęłam z patelni. Podałam na sałacie.Ta Asi kolędra wygląda bardzo ciekawie, ale niestety nie dostałam jej w sklepie. Pietruszka i tak nieźle wypadła.

A. i Ł. dziękuję za udostępnienie aparatu. A. i mężu mój dzięki za zdjęcia.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Wiosna jest. Nowa Warszawa

Wiosna jest. Dobrze, że chociaż mam czas to zauważyć. Ostatnio mało tu piszę, za to często biegam po Warszawie. Nie wiedziałam nawet, że spacer spod kościoła św. Aleksandra do Zamku Ujazdowskiego może zająć 3 godziny (dla niewtajemniczonych powiem, że zwykle zabierał mi jakieś 20 minut - maks). A po drodze można spotkać naprawdę fascynujące budynki. Podobno do jednej z kamienic jej właściciel sprowadzał z Paryża kryształowe windy. A na tyłach (w przybliżeniu) placu Trzech Krzyży istnieje do dziś grota, w której życie towarzyskie organizował Kazimierz Poniatowski (brat króla Stanisława Augusta Poniatowskiego). Tam też odnajdujemy dom jednego z najważniejszych architektów warszawskich - Dominika Merliniego. Och dużo dużo ciekawostek jest odkrywanych przede mną. Jutro kolejna część (od czasu do czasu będę się nimi dzielić).

A dziś ciastka owsiane
A robię je tak:
kostka masła - 200 gram
szklanka cukru (niecała)
2 jajka
2/3 bakalii - mogą być różne- ja daję żurawinę, rodzynki, orzechy, słonecznik, migdały - czyli to co mam w domu
1 i 1/3 szklanki mąki
1 i 1/3 szklanki płatków owsianych
1 łyżeczka proszku do pieczenia


Mąkę mieszam z płatkami i proszkiem. Masło z cukrem, jajkami i bakaliami. Wszystkie składniki łączę razem. Formuję kulki, trochę je spłaszczam i układam na blasze posmarowanej masłem. Piekę około 20 minut aż ciastka nabiorą złotego koloru. Wyciągam ciastka z piekarnika i układam na kratce aby przestygły. Potem powinnam włożyć do słoika i wyciągać codziennie po jednym. Niestety z 40 ciastek po dwóch dniach niewiele zostaje. 

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails