Są takie miejsca, z których nie chce się wyjeżdżać. Są takie miejsca, w których można się po prostu nudzić. Są takie miejsca, do których się wraca. Ja wrócę, na to jezioro. Gdzie cisza, kaczki, łabędzie, dzięcioły, szczupaki, okonie, węgorze, jastrzębie, nietoperze, pająki, żaby, ważki. Gdzie mięta rośnie przy brzegu, a maliny i jagody przypływają łódką. Gdzie nie chodzi się na zakupy ani do restauracji. Gdzie nie ma straganów z pamiątkami. Gdzie rano Młody karmi kaczki z balkonu, a ja piję kawę. Gdzie świeci słońce i nie ma komarów.
Nie ma też motorówek, bo całe jezioro Narie to tzw. strefa ciszy. Wieczorem słychać trzask polan wrzucanych do ogniska, kumkanie żab, które w nocy królują na wyspie. Wiosła łódek wędkarzy chlupoczą o taflę wody. Szumią trzciny. A sernik robi się sam.
Nawet jak nie ma piekarnika i tortownicy.
Owocowy sernik na zimno (luźno inspirowany sernikiem z Lawendowego Domu)
A oto asortyment jaki wykorzystałam:
garnek
drugi garnek
miska
folia aluminiowa
blender
2 kubki
kilka łyżek
Składniki na spód
Około 120 gramów ciastek owsianych
100 gramów masła
Składniki na główną warstwę
2 pudełka malin
około 100 gramów borówek amerykańskich
0,5 kg białego sera trzykrotnie mielonego
pół dużego kubka jogurtu
6 łyżeczek żelatyny
pół szklanki wody
cukier do smaku (u mnie kilka łyżek)
Składniki na górną warstwę
pół pudełka malin
około 100 gramów borówek amerykańskich
3 łyżeczki żelatyny
1/4 szklanki wody
cukier do smaku
kilka malin, borówek amrykańskich i listków mięty do przybrania
Spód: ciastka gniotę jak najdrobniej. Masło rozpuszczam w garnku i wlewam do pokruszonych ciastek. Garnek wykładam dokładnie folią aluminiową (brzegi też). Dno wykładam masą masłowo-ciastkową. Wkładam do lodówki. Sernik: Zagotowuję wodę. 6 łyżeczek żelatyny rozpuszczam w połowie szklanki wody, 3 łyżeczki żelatyny w 1/4 szklanki gorącej wody. Odstawiam by lekko ostygły. W tym czasie ser mieszam z jogurtem, maliny i borówki rozdrabniam mikserem, dodaję do masy serowej, całość dosładzam do smaku. Kilka łyżek masy wrzucam do kubka z żelatyną, następnie całość wlewam do masy serowej i dokładnie mieszam. Następnie wylewam na ciastkowy spód. Wkładam do lodówki by stężało. By przygotować górną warstwę miksuje maliny z borówkami, lekko dosładzam, dodaję mniejszą porcję żelatyny z wodą. Gdy pierwsza warstwa sernika już jest lekko ścięta wylewam na nią masę owocową. Zatapiam w niej kilka borówek i malin. Wstawiam do lodówki. Po około 2-3 godzinach sernik jest gotowy.
Z garnka wyciągam go podnosząc za folię, na dłoni (lub desce) wywracam do góry nogami i zdejmuję folię ze spodu ciasta.
Ozdabiam sernik malinami, borówkami i listkami mięty.
Drugą, równie ciekawą wariacją na temat tego sernika jest sernik bananowo-brzoskwiniowo-waniliowy.
Banany i brzoskwinie zastępują maliny i borówki, a serek waniliowy zastępuje jogurt.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sernik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sernik. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
wtorek, 4 września 2012
Serniki między nocnymi przetworami
Sierpień upływa pod znakiem przetworów. 15 kg pomidorów powędrowało, w różnej postaci, do różnych słoików, słoiczków i buteleczek. Papryka wkrótce pozbędzie się skórki i wskoczy w czosnkowo-oliwną zalewę. Gruszki już gotowe, śliwki czekają na swoją kolej. Obiady robię na szybko, najlepiej w jednym garnku. Śniadania pochłaniam w biegu, między pracą, wizytą w warzywniaku i buszowaniem na kolejnym bazarze. Lubię te sierpniowe dni, mimo że słońce chyli się wcześniej ku zachodowi. Odkrywam czar nocy, ciepłego piekarnika, garnków i garnuszków, w których bulgoczą owocowe i warzywne mikstury. Z kieliszkiem wina w dłoni sięgam po książki kucharskie, zaczytuje się w nich. Nagle wszystkie produkty wydają mi się dostępne, a najtrudniejsze kombinacje kulinarne nie peszą, a stanowią wyzwanie. Jest tyle rzeczy do zrobienia i odkrycia.
W wolnych chwilach piekę tarty i serniki, bo piekarnik i tak ciepły po wyparzanych słoikach.
Serniczki z malinami powstały ot tak. Od dawna marzyły mi się serniczki z Kwestii Smaku w sezonie truskawkowym zabrakło na nie czasu. Truskawki wróciły, ale już tak nie pachną jak w czerwcu, za to sierpniowe maliny są wspaniale aromatyczne.
Serniczki z malinami (przepis na 10 sztuk)
Składniki:
450g sera białego trzykrotnie zmielonego
2 łyżeczki serka mascarpone
80 g pokruszonych kruchych babeczek (mogą to być też pokruszone ciastka digestive, herbatniki)
łyżka masła
2 łyżki mąki
białko
1/2 szklanki cukru
ziarenka z połowy laski wanilii
Pokruszone babeczki mieszam z rozpuszczonym masłem. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Formę do muffinów wykładam papilotkami (miałam tylko 5 papilotek, kolejne 5 miejsc wysmarowałam tylko masłem). Na dno wysypuję pokruszone babeczki z masłem i lekko dociskam. Ser mieszam z białkiem, mąką i cukrem. Dodaję wanilię. Tak przygotowaną masę nakładam do foremek (można dodać po pół łyżeczki konfitury malinowej). Na wierzchu układam po 3 maliny. Wkładam do piekarnika i od razu zmniejszam temperaturę do 120 stopni. Piekę 25-30 minut.* Ostudziłam i zjadłam.
Można podać z listkiem mięty, posypane płatkami migdałowymi lub z kroplą czekolady.
Piekąc serniczki ściśle zastosowałam się do wskazówek z załączonego przepisu z Kwestii Smaku - są idealne.
W wolnych chwilach piekę tarty i serniki, bo piekarnik i tak ciepły po wyparzanych słoikach.
Serniczki z malinami powstały ot tak. Od dawna marzyły mi się serniczki z Kwestii Smaku w sezonie truskawkowym zabrakło na nie czasu. Truskawki wróciły, ale już tak nie pachną jak w czerwcu, za to sierpniowe maliny są wspaniale aromatyczne.
Serniczki z malinami (przepis na 10 sztuk)
Składniki:
450g sera białego trzykrotnie zmielonego
2 łyżeczki serka mascarpone
80 g pokruszonych kruchych babeczek (mogą to być też pokruszone ciastka digestive, herbatniki)
łyżka masła
2 łyżki mąki
białko
1/2 szklanki cukru
ziarenka z połowy laski wanilii
Pokruszone babeczki mieszam z rozpuszczonym masłem. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Formę do muffinów wykładam papilotkami (miałam tylko 5 papilotek, kolejne 5 miejsc wysmarowałam tylko masłem). Na dno wysypuję pokruszone babeczki z masłem i lekko dociskam. Ser mieszam z białkiem, mąką i cukrem. Dodaję wanilię. Tak przygotowaną masę nakładam do foremek (można dodać po pół łyżeczki konfitury malinowej). Na wierzchu układam po 3 maliny. Wkładam do piekarnika i od razu zmniejszam temperaturę do 120 stopni. Piekę 25-30 minut.* Ostudziłam i zjadłam.
Można podać z listkiem mięty, posypane płatkami migdałowymi lub z kroplą czekolady.
Piekąc serniczki ściśle zastosowałam się do wskazówek z załączonego przepisu z Kwestii Smaku - są idealne.
sobota, 13 listopada 2010
Sernik do nocy i sobota
Sobota. Nikt nic ode mnie nie chce. Budzi mnie cisza i słońce, które za kilka godzin znika za deszczowymi chmurami, ale to nic. Pijemy kawę jeszcze w łóżku. Chodzimy w pidżamach do południa albo dłużej. Spokojnie zajmujemy się swoimi sprawami, trochę sprzątamy. Młody dostaje już "normalne" jedzenie, karmienie go sprawia nam wiele radości. Czytamy gazety, gramy w gry. Jemy pomidorówkę.
A tydzień temu jedliśmy sernik. Muszę przyznać, że wybitny. Przepis z Kwestii Smaku jest po prostu doskonały, ja zmniejszyłam tylko proporcje o 1/5, gdyż miałam mniejszą formę.
Przepis podaję bez zmian, tak jak na Kwestii:
Sernik z musem malinowym na czekoladowym spodzie
1. Sernik pieczemy w "kąpieli wodnej", aby wierzch nie popękał i pozostał idealnie gładki.
2. Wszystkie składniki na sernik muszą mieć temperaturę pokojową, należy więc wyjąć je z lodówki odpowiednio wcześniej.
3. Sernik po upieczeniu i ostudzeniu należy wypiąć z obręczy i wstawić bez przykrycia do lodówki na minimum całą noc.
Czekoladowy spód Brownie:
• 65 g ciemnej czekolady
• 65 g miękkiego masła
• 50 g drobnego cukru
• 1 jajko
• 40 g mąki
Masa serowa:
• 500 g sera twarogowego zmielonego trzykrotnie razem z 50 g masła (lub 500 g twarogu sernikowego Piątnica - nie dodajemy już masła)
• 500 g sera mascarpone *
• 3 łyżki mąki ziemniaczanej (lub pszennej)
• 1 i 1/2 szklanki cukru
• 5 jajek
• 80 ml (1/3 szklanki) śmietanki kremówki 36% lub 30%
• 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Mus malinowy:
• 150 g malin + 2 łyżki cukru (poza sezonem na świeże maliny - około 15 łyżeczek konfitury malinowej)
Potrzebne też będą:
• szczelna tortownica o średnicy 25 cm z odpinaną obręczą, wysmarowana masłem (jeśli nie mamy pewności co do szczelności tortownicy, smarujemy ją masłem, a samo dno bardzo małą jego ilością, na spód tortownicy kładziemy papier do pieczenia i wypuszczamy go na zewnątrz, zamykając ciasno obręcz). Wadą tego rozwiązania jest to, że papier może być ciężki do usunięcia spod upieczonego już sernika.
• kilka kawałków grubej folii aluminiowej do zabezpieczenia formy od zewnątrz
• duża i głęboka blacha do pieczenia, wypełniona wrząca wodą, do której włożymy tortownicę z sernikiem
* masę serową można w całości przygotować ze zmielonego twarogu (1 kg twarogu + 100 g masła) lub gotowego twarogu sernikowego Piątnicy. Nie polecam innych gotowych twarogów sernikowych, gdyż mogą być za wodniste i mus malinowy może się w nich zatopić. Ser musi być bardzo gęsty.
Przygotowanie:
* Mus malinowy: Maliny dokładnie zmiksować, następnie przetrzeć przez sito bezpośrednio do miseczki. Ziarenka z sitka wyrzucić, a pozostały w miseczce mus wymieszać z cukrem.
* Przygotować i odmierzyć składniki na czekoladowy spód oraz na masę serową. Zagotować wodę, w której piekł się będzie sernik. Przygotować tortownicę: dokładnie obwinąć dno i boki folią aluminiową, zabezpieczając sernik przed dostaniem się wody do środka.
* Czekoladowy spód Brownie: Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Czekoladę połamać na kostki, roztopić, ostudzić (ma być lekko ciepła). Masło ucierać z cukrem aż będzie puszyste (około 7 minut). W innej miseczce ubić na pianę jajko.
* Połączyć wszystkie składniki delikatnie mieszając (szpatułką lub łyżką): najpierw utarte masło z ostudzoną czekoladą, następnie z przesianą mąką, a na koniec z ubitym jajkiem. Gładką masę przełożyć do formy, wyrównać powierzchnię i wstawić do piekarnika. Piec przez 6 minut (na wierzchu ma pojawić się skorupka), wyjąć z piekarnika. W międzyczasie zacząć przygotowywać masę serową.
* Masa serowa: do misy miksera włożyć ser twarogowy razem z serem mascarpone i mąką. Ucierać mieszadłem miksera przez około 2 - 3 minuty na małych obrotach miksera, aż masa będzie gładka. Stopniowo dodawać cukier cały czas miksując na małych obrotach miksera (starając się nie napowietrzać masy). Wbijać kolejno jajka miksując wolno przez około 15 - 30 sekund po każdym dodanym jajku. Na koniec zmiksować ze śmietanką i ekstraktem z wanilii.
* Masę wylać (na początku wyłożyć łyżką) na podpieczony czekoladowy spód. Na wierzch wykładać po łyżeczce mus malinowy starając się rozprowadzić go, tzn. "kłaść" na powierzchni, a nie zanurzać go w masie serowej. Cieniutkim patyczkiem lub najlepiej wykałaczką zrobić kilkanaście ósemek w masie serowej, rozprowadzając mus malinowy po powierzchni i tworząc fantazyjne wzorki.
* Tortownicę z sernikiem wstawić do większej formy do pieczenia, w którą wlać wrzącą wodę.
Tortownica ma być zanurzona do połowy w wodzie. Całość wstawić do piekarnika i piec przez 15 minut w 175 stopniach. Następnie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec jeszcze przez 90 minut. Sernik należy studzić stopniowo: przez pierwsze 15 minut po wyłączeniu piekarnika pozostawić w zamkniętym piekarniku, przez następne 15 minut stopniowo uchylać drzwiczki. Po tym czasie wyjąć i całkowicie ostudzić, następnie zdjąć obręcz z tortownicy i wstawić sernik do lodówki (bez przykrycia) na minimum 8 godzin. Im sernik lepiej i dłużej schłodzony - tym lepiej. Kroić ostrym nożem zanurzanym na chwilę we wrzątku.
Wszelkie uwagi pochodzą od Asi z Kwestii Smaku. Ja od siebie dodam, że najlepiej zabrać się do pieczenia około 16. Ja zabrałam się do jego przygotowywania około 21 i do 2 w nocy byłam na nogach. Muszę jednak przyznać, że było warto. Na ostatnie 10 minut pieczenia trochę zwiększyłam temperaturę - wolę jak sernik jest złotawy na górze.
Bardzo, bardzo polecam ten przepis.
A tydzień temu jedliśmy sernik. Muszę przyznać, że wybitny. Przepis z Kwestii Smaku jest po prostu doskonały, ja zmniejszyłam tylko proporcje o 1/5, gdyż miałam mniejszą formę.
Przepis podaję bez zmian, tak jak na Kwestii:
Sernik z musem malinowym na czekoladowym spodzie
1. Sernik pieczemy w "kąpieli wodnej", aby wierzch nie popękał i pozostał idealnie gładki.
2. Wszystkie składniki na sernik muszą mieć temperaturę pokojową, należy więc wyjąć je z lodówki odpowiednio wcześniej.
3. Sernik po upieczeniu i ostudzeniu należy wypiąć z obręczy i wstawić bez przykrycia do lodówki na minimum całą noc.
Czekoladowy spód Brownie:
• 65 g ciemnej czekolady
• 65 g miękkiego masła
• 50 g drobnego cukru
• 1 jajko
• 40 g mąki
Masa serowa:
• 500 g sera twarogowego zmielonego trzykrotnie razem z 50 g masła (lub 500 g twarogu sernikowego Piątnica - nie dodajemy już masła)
• 500 g sera mascarpone *
• 3 łyżki mąki ziemniaczanej (lub pszennej)
• 1 i 1/2 szklanki cukru
• 5 jajek
• 80 ml (1/3 szklanki) śmietanki kremówki 36% lub 30%
• 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Mus malinowy:
• 150 g malin + 2 łyżki cukru (poza sezonem na świeże maliny - około 15 łyżeczek konfitury malinowej)
Potrzebne też będą:
• szczelna tortownica o średnicy 25 cm z odpinaną obręczą, wysmarowana masłem (jeśli nie mamy pewności co do szczelności tortownicy, smarujemy ją masłem, a samo dno bardzo małą jego ilością, na spód tortownicy kładziemy papier do pieczenia i wypuszczamy go na zewnątrz, zamykając ciasno obręcz). Wadą tego rozwiązania jest to, że papier może być ciężki do usunięcia spod upieczonego już sernika.
• kilka kawałków grubej folii aluminiowej do zabezpieczenia formy od zewnątrz
• duża i głęboka blacha do pieczenia, wypełniona wrząca wodą, do której włożymy tortownicę z sernikiem
* masę serową można w całości przygotować ze zmielonego twarogu (1 kg twarogu + 100 g masła) lub gotowego twarogu sernikowego Piątnicy. Nie polecam innych gotowych twarogów sernikowych, gdyż mogą być za wodniste i mus malinowy może się w nich zatopić. Ser musi być bardzo gęsty.
Przygotowanie:
* Mus malinowy: Maliny dokładnie zmiksować, następnie przetrzeć przez sito bezpośrednio do miseczki. Ziarenka z sitka wyrzucić, a pozostały w miseczce mus wymieszać z cukrem.
* Przygotować i odmierzyć składniki na czekoladowy spód oraz na masę serową. Zagotować wodę, w której piekł się będzie sernik. Przygotować tortownicę: dokładnie obwinąć dno i boki folią aluminiową, zabezpieczając sernik przed dostaniem się wody do środka.
* Czekoladowy spód Brownie: Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Czekoladę połamać na kostki, roztopić, ostudzić (ma być lekko ciepła). Masło ucierać z cukrem aż będzie puszyste (około 7 minut). W innej miseczce ubić na pianę jajko.
* Połączyć wszystkie składniki delikatnie mieszając (szpatułką lub łyżką): najpierw utarte masło z ostudzoną czekoladą, następnie z przesianą mąką, a na koniec z ubitym jajkiem. Gładką masę przełożyć do formy, wyrównać powierzchnię i wstawić do piekarnika. Piec przez 6 minut (na wierzchu ma pojawić się skorupka), wyjąć z piekarnika. W międzyczasie zacząć przygotowywać masę serową.
* Masa serowa: do misy miksera włożyć ser twarogowy razem z serem mascarpone i mąką. Ucierać mieszadłem miksera przez około 2 - 3 minuty na małych obrotach miksera, aż masa będzie gładka. Stopniowo dodawać cukier cały czas miksując na małych obrotach miksera (starając się nie napowietrzać masy). Wbijać kolejno jajka miksując wolno przez około 15 - 30 sekund po każdym dodanym jajku. Na koniec zmiksować ze śmietanką i ekstraktem z wanilii.
* Masę wylać (na początku wyłożyć łyżką) na podpieczony czekoladowy spód. Na wierzch wykładać po łyżeczce mus malinowy starając się rozprowadzić go, tzn. "kłaść" na powierzchni, a nie zanurzać go w masie serowej. Cieniutkim patyczkiem lub najlepiej wykałaczką zrobić kilkanaście ósemek w masie serowej, rozprowadzając mus malinowy po powierzchni i tworząc fantazyjne wzorki.
* Tortownicę z sernikiem wstawić do większej formy do pieczenia, w którą wlać wrzącą wodę.
Tortownica ma być zanurzona do połowy w wodzie. Całość wstawić do piekarnika i piec przez 15 minut w 175 stopniach. Następnie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec jeszcze przez 90 minut. Sernik należy studzić stopniowo: przez pierwsze 15 minut po wyłączeniu piekarnika pozostawić w zamkniętym piekarniku, przez następne 15 minut stopniowo uchylać drzwiczki. Po tym czasie wyjąć i całkowicie ostudzić, następnie zdjąć obręcz z tortownicy i wstawić sernik do lodówki (bez przykrycia) na minimum 8 godzin. Im sernik lepiej i dłużej schłodzony - tym lepiej. Kroić ostrym nożem zanurzanym na chwilę we wrzątku.
Wszelkie uwagi pochodzą od Asi z Kwestii Smaku. Ja od siebie dodam, że najlepiej zabrać się do pieczenia około 16. Ja zabrałam się do jego przygotowywania około 21 i do 2 w nocy byłam na nogach. Muszę jednak przyznać, że było warto. Na ostatnie 10 minut pieczenia trochę zwiększyłam temperaturę - wolę jak sernik jest złotawy na górze.
Bardzo, bardzo polecam ten przepis.
poniedziałek, 8 marca 2010
Upiekłam sernik bo...
Podobno mój mąż miał wczoraj imieniny, podobno, gdyż imienin u nas w domu nie obchodzimy... sama nie wiem dlaczego... ja bym mogła swoje obchodzić.
W każdym razie, w lodówce dwie kostki białego sera patrzyły na mnie z wyrzutem, że jeszcze ich nie zjadłam, a one przecież niedługo wyjdą na własnych nóżkach. Powstał plan na sernik - telefon do mamy i przepis na sernik z brzoskwiniami trafił do mojego jagodowego zeszytu. Tylko brzoskwiń w domu brakowało, więc postanowiłam je wykluczyć i trochę zmniejszyć porcję składników. Zrobiłam mały serniczek. A było to tak:
Składniki:
na ciasto:
3 żółtka
1,5 szklanki mąki
0,5 kostki margaryny
łyżeczka proszku do pieczenia
na masę serową:
2 kostki sera potrójnie mielonego (400 g)
1 jajko
1/3 kostki masła
troszkę mniej niż pół opakowania budyniu
cukier do smaku
na piankę bezową:
3 białka
0,5 szklanki cukru
Składniki na ciasto zagniotłam razem- mniejsze pół :) wstawiłam do zamrażalnika. A większe pół wyłożyłam w formie. Składniki na masę serową zmiksowałam i rozsmarowałam grubą warstwą w formie. Z białek i cukru ubiłam pianę, którą wyłożyłam na masę serową. Na wszystko starłam na tarce, na grubych oczkach mniejsze pół ciasta wyjęte z zamrażalnika. Całość włożyłam do piekarnika na około 200 stopni, na godzinkę. Pilnowałam cały czas, aby się nie spalił.
Ostatnio jestem cała zabiegana, że aż nie wiem co nowego na Stalowej. W sklepie zoologicznym nic się nie zmienia. Dziś znów standardowo ucięłam sobie pogawędkę z panią Ulą, zaopatrując się jak zwykle w karmę dla moich chłopaków. Oto jeden z nich:

Część karmy zostawiłam pod moją klatką, gdyż w naszej piwnicy mieszkają trzy czarne kociaki - już całkiem duże - mają około 7 miesięcy. Jak dowiedziałam się od sąsiadki uwielbiają nerki.
W każdym razie, w lodówce dwie kostki białego sera patrzyły na mnie z wyrzutem, że jeszcze ich nie zjadłam, a one przecież niedługo wyjdą na własnych nóżkach. Powstał plan na sernik - telefon do mamy i przepis na sernik z brzoskwiniami trafił do mojego jagodowego zeszytu. Tylko brzoskwiń w domu brakowało, więc postanowiłam je wykluczyć i trochę zmniejszyć porcję składników. Zrobiłam mały serniczek. A było to tak:
Składniki:
na ciasto:
3 żółtka
1,5 szklanki mąki
0,5 kostki margaryny
łyżeczka proszku do pieczenia
na masę serową:
2 kostki sera potrójnie mielonego (400 g)
1 jajko
1/3 kostki masła
troszkę mniej niż pół opakowania budyniu
cukier do smaku
na piankę bezową:
3 białka
0,5 szklanki cukru
Składniki na ciasto zagniotłam razem- mniejsze pół :) wstawiłam do zamrażalnika. A większe pół wyłożyłam w formie. Składniki na masę serową zmiksowałam i rozsmarowałam grubą warstwą w formie. Z białek i cukru ubiłam pianę, którą wyłożyłam na masę serową. Na wszystko starłam na tarce, na grubych oczkach mniejsze pół ciasta wyjęte z zamrażalnika. Całość włożyłam do piekarnika na około 200 stopni, na godzinkę. Pilnowałam cały czas, aby się nie spalił.


Część karmy zostawiłam pod moją klatką, gdyż w naszej piwnicy mieszkają trzy czarne kociaki - już całkiem duże - mają około 7 miesięcy. Jak dowiedziałam się od sąsiadki uwielbiają nerki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)