Na wpis mam tyle czasu ile trwa program mojej zmywarki. Dzień w domu sprawia, że wiele spraw jest do nadrobienia. W wielu kątach piętrzy się sterty niepotrzebnych rzeczy. Nie wiem jak to się dzieje, ale jestem zbieraczem, co gorsza jeszcze większym "chomikiem" jest T. więc razem tworzymy w domu niezłe składowisko przeróżnych rzeczy, które na pewno się przydadzą. Aż się boje co będzie jeśli przyjdzie nam się gdzieś przeprowadzać, na razie nam to nie grozi.
Ostatnio jednak stwierdziłam, że czas pozbyć się wielu niezbędnych, a jednak nikomu niepotrzebnych rzeczy. Do śmieci poleciała fura przeterminowanych kosmetyków i urodoniezbędnych przydasiów. Trzy torby moich ciuchów oddałam, okazało się, że w domu są nawet książki, których nie chcemy mieć. Wciąż jednak jest szuflada, którą regularnie omijam. Już sama nie wiem co w niej jest, czyli na pewno nic potrzebnego. Jak pomyślę dłużej to okaże się, że cała komoda z tą szufladą mogłaby opuścić nasz lokal. Tymczasem stoi i zajmuje miejsce.
Z zasady nie pozbywam się skarbów z kuchni, trzymam kubeczki, talerzyki, półmiski i miseczki, wiele różnych naczynek o dziwnych kształtach i funkcjach. Ostatnio okazało się, że form do tarty o średnicy 23 cm mam trzy: metalową, szklaną i ceramiczną.
Czas więc ją wykorzystać i nadrobić zaległości szparagowe.
Tarta ze szparagami
Ciasto:
200 gramów mąki
100 gramów masła
1 jajko
pół łyżeczki soli
Farsz:
pęczek białych szparagów - obranych i zblanszowanych, a potem zahartowanych w zimnej wodzie
zielone: u mnie garść natki pietruszki, garść koperku, garść szczypiorku czosnkowego
2 jajka
3 łyżki śmietanki 30%
3 łyżki śmietany - u mnie 16% (śmietanę można dać jednego rodzaju - ja wykańczałam resztki z lodówki)
120-130 gramów serka mascarpone
Wszystkie składniki ciasta dokładnie połączyć, jeśli potrzeba można dodać łyżeczkę wody. Gotowe ciasto owinąć folią spożywczą i wstawić na 30 minut do lodówki. Następnie wyjąć i wyłożyć nim formę do pieczenia tarty. Nakłuć widelcem, by podczas pieczenia ciasto nie wstało. Formę włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec około 15 minut.
W salaterce wymieszać jajka ze śmietaną i serkiem (serek jest dość zwarty ale chwila cierpliwości i efekt osiągnięty). Dodać zioła, doprawić solą i pieprzem. Dorzucić przygotowane wcześniej szparagi, pokrojone w około 2 centymetrowe kawałki. Wszystko dokładnie wymieszać.
Gdy spód tarty jest już podpieczony przygotowaną masę wylać na niego równomiernie. Wstawić znów do piekarnika - temperatura 180 stopni - czas 20-25 minut.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szparagi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szparagi. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 17 czerwca 2014
sobota, 3 maja 2014
Risotto na zimny maj
1 maja jeszcze było słońce, jeszcze miałam tysiące pomysłów na spędzenie długiego weekendu i nadzieję, że nie sprawdzą się prognozy pogody. Już czwartkowy wieczór przyniósł bardzo zimny spacer, po cudownej kolacji w towarzystwie dwóch uroczych, praskich dam. Kaskrut zachwycił nas swoimi smakami i serwowanymi na talerzach formami. Ja stwierdziłam, że jednak lubię gazpacho, a M. przyznała, że mordowała łososia przez całe swoje życie. Ale, że recenzent kulinarny ze mnie marny polecam wybrać się tam na kolację i ocenić samemu. Ja zostałam oszołomiona smakami.
Piątek upłynął mi pod znakiem gotowania, za to w sobotę wykonałam kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty. Ułożyłam książki. Nie wiem ile ich mamy, ale raczej setki niż dziesiątki. Kiedyś porwałam się na iście karkołomne zadanie ułożenia ich zgodnie z kolorami grzbietów - w efekcie powstała tęczowa ściana, a okazało się, że wcale nie jest trudno odnaleźć wyszukiwane pozycje. Dziś postawiłam jednak na segregowanie trochę innym kluczem. A w międzyczasie dojadałam risotto.
W ten sposób powstało kilka półek z albumami z historii sztuki, oddzielna półka o historii muzyki i kina, kilka z pozycjami varsavianistycznymi, literaturą bułgarską i lekturami związanymi z Bałkanami, fantastyką, kryminałami, półka wydawnictwa Czarne, jest też miejsce na klasykę, lektury "do czytania", słowniki, satyrę, publicystykę. Oddzielne pół półki mają książki o mafii. Mimo tego pozornego porządku myślę, że niektórzy autorzy mogliby się na mnie obrazić za sąsiedztwo w jakim stoją, na szczęście o tym nie wiedzą.
Wszyscy na Stalowej uwielbiamy książki, często kupujemy nowe pozycje. Jednak od jakiegoś czasu zdajemy sobie sprawę, że każda z nich zajmuje kolejne centymetry na naszych półkach - a tych już nie mamy. Nienawidzimy pozbywać się książek, nigdy ich nie wyrzucamy. Tym razem około 30-40 lektur wyjdzie z naszego domu. Mimo że jednogłośnie zdecydowaliśmy o ich losie, to jakoś mi jednak żal, choć wiem, że to konieczne. Marna ze mnie minimalistka...
Risotto ze szparagami i suszonymi pomidorami
pęczek zielonych szparagów
300 gramów krótkiego ryżu arborio
2 łyżeczki masła
1 średnia cebula - mogą być też dwie szalotki
około 0,5 litra bulionu
szklanka białego wytrawnego wina
2 łyżki serka mascarpone
10 suszonych pomidorów z zalewy oliwnej
pieprz
szczypiorek czosnkowy
Umytym szparagom odłamuję zdrewniałe końcówki, końcówki obieram delikatnie obieraczką do warzyw. Kroję na około 2 centymetrowe kawałki, główki szparagów zostawiam oddzielnie. Wstawiam w garnku wodę, którą lekko solę. Gdy woda osiągnie temperaturę wrzenia wrzucam korpusy szparagów, po dwóch minutach wrzucam tam też główki - całość blanszuję jeszcze 1,5 minuty. Wyławiam szparagi łyżką cedzakową, wrzucam je do zimnej wody. Odcedzam. Wody z gotowania nie wylewam.
W garnku o grubym dnie rozgrzewam łyżkę masła. Podsmażam na nim cebulę pokrojoną w drobną kostkę. Dodaję suchy ryż, mieszam, czekam aż ryż będzie szklisty. Dodaję połowę przygotowanego bulionu. Cały czas mieszam. Gdy ryż wchłonie wodę, dodaje kolejną porcję. Później zamiast bulionu dolewam wino. Gdy ryż cały czas jest twardy korzystam z wody, w której gotowały się szparagi. Suszone pomidory kroję w kostkę, siekam szczypiorek. Gdy ryż osiągnie właściwą konsystencję dodaje serek mascarpone, pomidory, szczypiorek i szparagi. Wszystko dokładnie mieszam, dodaję pieprz do smaku. Można dodać też starty parmezan (u mnie skończył się kilka miesięcy temu i wciąż zapominam kupić).
Risotto ze szparagami można zrobić też w innej konfiguracji: Risotto ze szparagami i kurczakiem - dziś w tym przepisie polecam wymienić kostkę rosołową na bulion domowej roboty.
Piątek upłynął mi pod znakiem gotowania, za to w sobotę wykonałam kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty. Ułożyłam książki. Nie wiem ile ich mamy, ale raczej setki niż dziesiątki. Kiedyś porwałam się na iście karkołomne zadanie ułożenia ich zgodnie z kolorami grzbietów - w efekcie powstała tęczowa ściana, a okazało się, że wcale nie jest trudno odnaleźć wyszukiwane pozycje. Dziś postawiłam jednak na segregowanie trochę innym kluczem. A w międzyczasie dojadałam risotto.
W ten sposób powstało kilka półek z albumami z historii sztuki, oddzielna półka o historii muzyki i kina, kilka z pozycjami varsavianistycznymi, literaturą bułgarską i lekturami związanymi z Bałkanami, fantastyką, kryminałami, półka wydawnictwa Czarne, jest też miejsce na klasykę, lektury "do czytania", słowniki, satyrę, publicystykę. Oddzielne pół półki mają książki o mafii. Mimo tego pozornego porządku myślę, że niektórzy autorzy mogliby się na mnie obrazić za sąsiedztwo w jakim stoją, na szczęście o tym nie wiedzą.
Wszyscy na Stalowej uwielbiamy książki, często kupujemy nowe pozycje. Jednak od jakiegoś czasu zdajemy sobie sprawę, że każda z nich zajmuje kolejne centymetry na naszych półkach - a tych już nie mamy. Nienawidzimy pozbywać się książek, nigdy ich nie wyrzucamy. Tym razem około 30-40 lektur wyjdzie z naszego domu. Mimo że jednogłośnie zdecydowaliśmy o ich losie, to jakoś mi jednak żal, choć wiem, że to konieczne. Marna ze mnie minimalistka...
Risotto ze szparagami i suszonymi pomidorami
pęczek zielonych szparagów
300 gramów krótkiego ryżu arborio
2 łyżeczki masła
1 średnia cebula - mogą być też dwie szalotki
około 0,5 litra bulionu
szklanka białego wytrawnego wina
2 łyżki serka mascarpone
10 suszonych pomidorów z zalewy oliwnej
pieprz
szczypiorek czosnkowy
Umytym szparagom odłamuję zdrewniałe końcówki, końcówki obieram delikatnie obieraczką do warzyw. Kroję na około 2 centymetrowe kawałki, główki szparagów zostawiam oddzielnie. Wstawiam w garnku wodę, którą lekko solę. Gdy woda osiągnie temperaturę wrzenia wrzucam korpusy szparagów, po dwóch minutach wrzucam tam też główki - całość blanszuję jeszcze 1,5 minuty. Wyławiam szparagi łyżką cedzakową, wrzucam je do zimnej wody. Odcedzam. Wody z gotowania nie wylewam.
W garnku o grubym dnie rozgrzewam łyżkę masła. Podsmażam na nim cebulę pokrojoną w drobną kostkę. Dodaję suchy ryż, mieszam, czekam aż ryż będzie szklisty. Dodaję połowę przygotowanego bulionu. Cały czas mieszam. Gdy ryż wchłonie wodę, dodaje kolejną porcję. Później zamiast bulionu dolewam wino. Gdy ryż cały czas jest twardy korzystam z wody, w której gotowały się szparagi. Suszone pomidory kroję w kostkę, siekam szczypiorek. Gdy ryż osiągnie właściwą konsystencję dodaje serek mascarpone, pomidory, szczypiorek i szparagi. Wszystko dokładnie mieszam, dodaję pieprz do smaku. Można dodać też starty parmezan (u mnie skończył się kilka miesięcy temu i wciąż zapominam kupić).
Risotto ze szparagami można zrobić też w innej konfiguracji: Risotto ze szparagami i kurczakiem - dziś w tym przepisie polecam wymienić kostkę rosołową na bulion domowej roboty.
środa, 3 lipca 2013
Pożegnanie szparagów i przywitanie
Tak tak moi mili, szparagi odchodzą w siną dal, jak ten kochaś. Pojawiają się wczesną wiosną i są z nami krótko, króciusieńko. Bawią zielenią lub przyciągają delikatną kremową barwą. Mi najbardziej smakują zielone mysie ogonki - czyli cieniutkie, młode zielone szparagi, których można nawet nie obierać, tych od dawna nie ma na bazarach. Ale jeszcze gdzieniegdzie można dostać zielone, prężące się łodyżki. Wtedy warto je szybko z schrupać, np. z ciastem francuskim - czas przygotowania (wraz z pieczeniem około 30 minut).
Szparagi na cieście francuskim z jajkiem i pomidorami
1 ciasto francuskie (gotowe - u mnie z Biedronki)
2 pomidory
pół pęczka szparagów
dwa jajka
2 łyżki zielonego pesto
gruba sól i pieprz do smaku
Szparagi myję, obieram, odłamuję stwardniałe końce. Jeśli są grube to kroję na pół - wzdłuż. Pomidory myję i kroję w plasterki (jak komuś się chce to może zdjąć z nich skórę - mi się nie chciało). Ciasto francuskie rozwijam na blacie, kroje na pół. Każdemu z powstałych prostokątów lekko zawijam boki. Smaruję każdy prostokąt jedną łyżką pesto. Szparagi wrzucam na 2 minuty do osolonej wody (do wody dodaję szczyptę cukru). Odcedzam i układam je na cieście francuskim. Dodaję pomidory a na górę rozbijam jajko. Wkładam do piekarnika i piekę tyle żeby ciasto się przyrumieniło a z jajka powstało jajko sadzone. Ewentualnie na koniec solę i pieprzę - wg. uznania.
Szparagi to dla mnie wiosenny rarytas, nie wiem więc jakim cudem wpadłam na pomysł by połączyć je mięsem, na którym gotowałam rosół. Znowu w ruch poszło ciasto francuskie.
Szparagi w śpiworkach
1/2 pęczka szparagów
ugotowane udko z kurczaka (lub inne mięsko, ja użyłam kurczaka, bo na nim gotowałam zupę)
suszone pomidory
gruboziarnista sól
Szparagi myję i obieram. Wrzucam na 2 minuty do osolonej wody (do wody dodaję szczyptę cukru). Ugotowane mięso kroję na drobną kosteczkę. Suszone pomidory w paseczki. Ciasto francuskie w wąskie paski (około 3 -4 cm). Na każdym pasku ciast układam przekrojonego na pół szparaga, trochę mięsa i dwa-trzy paski suszonych pomidorów. Sklejam tak jak bym wkładała farsz do śpiworków (widać na zdjęciu). Posypuję gruboziarnistą solą i wkładam do piekarnika. Piekę aż ciasto się zarumieni.
Takie szparagi smakują na ciepło i na zimno - super pomysł na piknikową przekąskę.
Za chwilę szparagów już nie będzie. Wrócą za rok, w kwietniu albo maju. Na szczęście jest lato i już kolejne warzywa stoją w kolejce, by trafić na nasze talerze. Właśnie przyszedł bób, który uwielbiam nie tylko wyjadany prosto z miseczki. W towarzystwie też jest smaczny.
Sałatka - bób, kalafior, szparagi
1/2 pęczka szparagów
1/2 niedużej główki kalafiora
0,5 litra ugotowanego bobu
ser lazur lub inny tego typu
sos - 3 łyżki oliwy, jedna musztardy, sól, pieprz
Warzywa myję. Gotuję bób, kalafiora kroję na różyczki i gotuję, szparagi obieram i blanszuję (jak wyżej). Ziarenka bobu obieram, szparagi kroję na 3 cm kawałki. Wszystkie warzywa wrzucam do jednej miski i mieszam. Posypuje pokruszonym serem, zalewam sosem - sałatka nadaje się do pracy!
Żegnajcie szparagi, witaj bobie.
Szparagi na cieście francuskim z jajkiem i pomidorami
1 ciasto francuskie (gotowe - u mnie z Biedronki)
2 pomidory
pół pęczka szparagów
dwa jajka
2 łyżki zielonego pesto
gruba sól i pieprz do smaku
Szparagi myję, obieram, odłamuję stwardniałe końce. Jeśli są grube to kroję na pół - wzdłuż. Pomidory myję i kroję w plasterki (jak komuś się chce to może zdjąć z nich skórę - mi się nie chciało). Ciasto francuskie rozwijam na blacie, kroje na pół. Każdemu z powstałych prostokątów lekko zawijam boki. Smaruję każdy prostokąt jedną łyżką pesto. Szparagi wrzucam na 2 minuty do osolonej wody (do wody dodaję szczyptę cukru). Odcedzam i układam je na cieście francuskim. Dodaję pomidory a na górę rozbijam jajko. Wkładam do piekarnika i piekę tyle żeby ciasto się przyrumieniło a z jajka powstało jajko sadzone. Ewentualnie na koniec solę i pieprzę - wg. uznania.
Szparagi to dla mnie wiosenny rarytas, nie wiem więc jakim cudem wpadłam na pomysł by połączyć je mięsem, na którym gotowałam rosół. Znowu w ruch poszło ciasto francuskie.
Szparagi w śpiworkach
1/2 pęczka szparagów
ugotowane udko z kurczaka (lub inne mięsko, ja użyłam kurczaka, bo na nim gotowałam zupę)
suszone pomidory
gruboziarnista sól
Szparagi myję i obieram. Wrzucam na 2 minuty do osolonej wody (do wody dodaję szczyptę cukru). Ugotowane mięso kroję na drobną kosteczkę. Suszone pomidory w paseczki. Ciasto francuskie w wąskie paski (około 3 -4 cm). Na każdym pasku ciast układam przekrojonego na pół szparaga, trochę mięsa i dwa-trzy paski suszonych pomidorów. Sklejam tak jak bym wkładała farsz do śpiworków (widać na zdjęciu). Posypuję gruboziarnistą solą i wkładam do piekarnika. Piekę aż ciasto się zarumieni.
Takie szparagi smakują na ciepło i na zimno - super pomysł na piknikową przekąskę.
Za chwilę szparagów już nie będzie. Wrócą za rok, w kwietniu albo maju. Na szczęście jest lato i już kolejne warzywa stoją w kolejce, by trafić na nasze talerze. Właśnie przyszedł bób, który uwielbiam nie tylko wyjadany prosto z miseczki. W towarzystwie też jest smaczny.
Sałatka - bób, kalafior, szparagi
1/2 pęczka szparagów
1/2 niedużej główki kalafiora
0,5 litra ugotowanego bobu
ser lazur lub inny tego typu
sos - 3 łyżki oliwy, jedna musztardy, sól, pieprz
Warzywa myję. Gotuję bób, kalafiora kroję na różyczki i gotuję, szparagi obieram i blanszuję (jak wyżej). Ziarenka bobu obieram, szparagi kroję na 3 cm kawałki. Wszystkie warzywa wrzucam do jednej miski i mieszam. Posypuje pokruszonym serem, zalewam sosem - sałatka nadaje się do pracy!
poniedziałek, 27 maja 2013
Szparagowy szał i plażowe słońce
Świat nie wygląda dziś zbyt kolorowo. Na Stalowej znów szaro. Kap, kap, kap, kap...kap, kap... kap... słyszę pukanie o szybę. Szklana pogoda, telewizyjne popołudnie. Jeden z moich chłopaków ogląda "Jeden z dziesięciu", drugi "Świat Elma". W domu cisza, pranie nie chce schnąć, a ja zawijam się w koc, zaparzam kubek czarnej mocnej herbaty koniecznie z cukrem. Odliczam dni do weekendu, sprawdzam prognozę pogody, marzę o słońcu i pikniku.
A jeszcze tak było w zeszłym tygodniu,
gdy po targach książki dotarłam na jedną z warszawskich plaż. Młody "wakacjował" w lesie u dziadków. A my korzystaliśmy z uroków miasta. Rodzicom trudno jest oderwać się od bycia rodzicami. Na targi książki szliśmy z nadzieją na liczne książkowe nowości. Jak zwykle najwięcej czasu spędziliśmy na stoiskach wydawców literatury dziecięcej. Na szczęście udało się znaleźć coś dla mnie i dla niego.
Popołudnie było ciepłe, pełne piachu, pysznych przepisów i szparagów i wina. A plaża wyglądała tak (nie nie przeszkadzał mi tłum, ani muzyka dobiegająca z Tematu Rzeka pod mostem Poniatowskiego).
Gdy Młodego nie ma w domu gotuję na szybko.
Szparagowa sałatka
pół pęczka zielonych szparagów
2 średnie pomidory
łyżka lekkiej śmietany
łyżka jogurtu naturalnego
sól
pieprz
Szparagi obieram, odłamuję zdrewniałe końcówki (jeśli takowe mają), wrzucam na 3 minuty na wrzącą osoloną wodę. Odcedzam, studzę i kroję na kawałki długości 3 centymetrów. Pomidory myję i kroję w grubą kostkę. Wszystko wrzucam do miski, dodaję śmietanę i jogurt. Doprawiam solą i pieprzem.
Czasem proste jedzenie jest najlepsze. I w każdej chwili można je zapakować na wynos, na piknik.
A jeszcze tak było w zeszłym tygodniu,
gdy po targach książki dotarłam na jedną z warszawskich plaż. Młody "wakacjował" w lesie u dziadków. A my korzystaliśmy z uroków miasta. Rodzicom trudno jest oderwać się od bycia rodzicami. Na targi książki szliśmy z nadzieją na liczne książkowe nowości. Jak zwykle najwięcej czasu spędziliśmy na stoiskach wydawców literatury dziecięcej. Na szczęście udało się znaleźć coś dla mnie i dla niego.
Popołudnie było ciepłe, pełne piachu, pysznych przepisów i szparagów i wina. A plaża wyglądała tak (nie nie przeszkadzał mi tłum, ani muzyka dobiegająca z Tematu Rzeka pod mostem Poniatowskiego).
Gdy Młodego nie ma w domu gotuję na szybko.
Szparagowa sałatka
pół pęczka zielonych szparagów
2 średnie pomidory
łyżka lekkiej śmietany
łyżka jogurtu naturalnego
sól
pieprz
Szparagi obieram, odłamuję zdrewniałe końcówki (jeśli takowe mają), wrzucam na 3 minuty na wrzącą osoloną wodę. Odcedzam, studzę i kroję na kawałki długości 3 centymetrów. Pomidory myję i kroję w grubą kostkę. Wszystko wrzucam do miski, dodaję śmietanę i jogurt. Doprawiam solą i pieprzem.
Czasem proste jedzenie jest najlepsze. I w każdej chwili można je zapakować na wynos, na piknik.
poniedziałek, 31 maja 2010
Lepiej późno...

Do końca akcji 3 i pół godziny. Co wcale nie przeszkadza mi do niej dołączyć.
Tym razem bez historii. No może tylko wspomnę, że 12 czerwca w ramach Nocy Pragi odbędzie się 5 jubileuszowa edycja akcji Uwolnij Łacha - wymiany ciuchów i innych gadżetów, tym razem na 11 Listopada 22.
A teraz na szybko:
Risotto ze szparagami i kurczakiem:
2 torebki ryżu
kostka rosołowa lub około 1/2 litra rosołku np. warzywnego
pęczek zielonych szparagów
pierś kurczaka
kieliszek białego wytrawnego wina
kostka serka topionego
trochę startego parmezanu
W kubku przygotowuję sobie ciepły rosołek. Ryż wrzucam do garnka i zalewam wodą - tylko tak, żeby cały ryż był mokry. Gotuję, gdy woda odparowuje dolewam rosołek, po troszeczku. Czynność powtarzam do momentu aż ryż będzie gotowy - miękki, ale nie rozgotowany. W ostatniej fazie gotowania ryżu wlewam kieliszek wina i dodaję serek topiony - mieszam wszystko do rozpuszczenia serka. Na patelni smażę pokrojoną w paseczki posoloną pierś kurczaka. Szparagi obieram (nie mogę przekonać się do nieobierania zielonych szparagów) blanszuję i kroję na 1-2 cm kawałki. Do ryżu wrzucam mięso i szparagi oraz trochę startego parmezanu.
Podaję z białym winem.



wtorek, 27 kwietnia 2010
Wiosenne zaległości
Dziś 27 kwietnia. Trudno powiedzieć, żebym w kwietniu stanęła na wysokości zadania i dzielnie opisywała wszelkie przepisy. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że wiosna...

Dziś za oknem szaro, pada deszcz - zakupy na targu przy Wiatracznej muszą poczekać - a już miałam taaaką ochotę na te przepiękne pomidory.
Zacznę od nadrabiania zaległości. W zeszłym tygodniu wspomniałam o szparagach - i tak też było, a dokładniej Tagliatelle z białymi szparagami i łososiem- przepis wieki temu spisałam od Ani, w moich rekach przeszedł jednak troszkę zmian.
Składniki:
makaron
pęczek białych szparagów
1 cebula
pół szklanki śmietany 12%
wędzony łosoś sałatkowy
łyżka oliwy
Szparagi obrałam, pokroiłam na 2-3 cm kawałki i wrzuciłam do garnka z gotującą się wodą (troszkę posoloną i delikatnie posłodzoną) - na 3 minuty. W drugim garnku gotowałam makaron.
Na patelni rozgrzałam oliwę i podsmażyłam na niej cebulę, do której dorzuciłam odcedzone szparagi. Po kilku minutach wlałam na patelnię śmietanę i posypałam pieprzem, dodałam do sosu kilka kawałków łososia. Można trochę posolić jak ktoś lubi, ale należy pamiętać, że szparagi były gotowane w osolonej wodzie, a i sam łosoś jest słony.
Sos wymieszałam z ugotowanymi wstążkami. Pyszne.
Na koniec muszę dodać, choć wiem, że na blogu tego nie widać, że makaron, kluski i takietam to moje ulubione dania. Farfale, kopytka, kluski śląskie, pierogi, spaghetti mogę jeść bez przerwy. Mam nadzieję, że i w tej kwestii nadrobię zaległości.

Dziś za oknem szaro, pada deszcz - zakupy na targu przy Wiatracznej muszą poczekać - a już miałam taaaką ochotę na te przepiękne pomidory.
Zacznę od nadrabiania zaległości. W zeszłym tygodniu wspomniałam o szparagach - i tak też było, a dokładniej Tagliatelle z białymi szparagami i łososiem- przepis wieki temu spisałam od Ani, w moich rekach przeszedł jednak troszkę zmian.
Składniki:
makaron
pęczek białych szparagów
1 cebula
pół szklanki śmietany 12%
wędzony łosoś sałatkowy
łyżka oliwy
Szparagi obrałam, pokroiłam na 2-3 cm kawałki i wrzuciłam do garnka z gotującą się wodą (troszkę posoloną i delikatnie posłodzoną) - na 3 minuty. W drugim garnku gotowałam makaron.
Na patelni rozgrzałam oliwę i podsmażyłam na niej cebulę, do której dorzuciłam odcedzone szparagi. Po kilku minutach wlałam na patelnię śmietanę i posypałam pieprzem, dodałam do sosu kilka kawałków łososia. Można trochę posolić jak ktoś lubi, ale należy pamiętać, że szparagi były gotowane w osolonej wodzie, a i sam łosoś jest słony.
Sos wymieszałam z ugotowanymi wstążkami. Pyszne.
Na koniec muszę dodać, choć wiem, że na blogu tego nie widać, że makaron, kluski i takietam to moje ulubione dania. Farfale, kopytka, kluski śląskie, pierogi, spaghetti mogę jeść bez przerwy. Mam nadzieję, że i w tej kwestii nadrobię zaległości.
Subskrybuj:
Posty (Atom)