Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gulasz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gulasz. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 kwietnia 2014

Wiosenny galimatias i wiosenny gulasz

Jak zwykle przyszła nagle. Zawładnęła moimi dniami, sprawiła, że obowiązki domowe spycham na dalszy plan. Chce mi się chodzić po ulicach, grzać buzię w jej promieniach. Gdy wyjeżdżałam na święta na drzewach na Stalowej nie było widać ani jednego listka, wybuchły 21 kwietnia, a dziś cała ulica jest już zielona. Wydłużam powroty z pracy do domu, przyglądam się balkonom sąsiadów, chętniej przystaję na pogawędkę, a i przypadkowych spotkań ze znajomymi na mieście jakoś więcej. Wiosna przyniosła dużo spokoju. Ostatnia zima, choć lekka i dość mokra, wciąż straszyła widmem mrozów i wielkich opadów śniegu. Dziś spokojnie można powiedzieć, że czeka nas bezśnieżny weekend majowy. Może będzie padało, a to oznacza skakanie po kałużach.



W kuchni jedną nogą jeszcze jestem w zimowym nastroju. Na straganach kupuję już nowalijki i rabarbar, ale nie zapominam wciąż o zimowych korzeniowych warzywach znakomitych do gulaszy. Marchewki i papryka wcale nie kłócą mi się ze smakiem wiosny, a gdy dołożyć do tego koperek i boczniaki, wychodzi doskonałe danie na przejście z jednej pory roku w drugą.



Moją teorię potwierdzają redaktorzy KUKBUKa, którzy w ostatnim numerze na Dzień Wagarowicza również polecają gulasz z boczniaków. I choć twierdzą, że w szczególności zainteresuje on absolwentów biochemu, to w moim domu humanistów też się sprawdził. Polecam oba i ten z KUKBUKa, i ten mój poniżej.


Gulasz z boczniaków i warzyw
300 gramów boczniaków
2 marchewki
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 papryka
pęczek koperku
olej
150 ml śmietany kremówki
około 300 ml mleka 
sól
pieprz
woda


Boczniaki lekko myję, kroję na paseczki i wrzucam do miski pełnej mleka. Odstawiam na około 1-2 godziny, albo krócej. Cebulę i czosnek obieram, kroję w kostkę. Obieram też marchewkę, którą kroję w plasterki. Paprykę oczyszczam i kroję w krótkie paseczki. Na patelni rozgrzewam olej, wrzucam cebulę czosnek i marchewkę. Czekam aż warzywa zrobią się szkliste. Dodaję paprykę. Podlewam delikatnie wodą (około połową szklanki), czekam aż ta odparuje. Na drugiej patelni podsmażam boczniaki. Warzywa wrzucam do dużego rondla. Dodaję podduszone grzyby i całość podlewam połową szklanki wody. Duszę pod przykryciem - około 10-15 minut. Dodaję sól, pieprz i ostrożnie śmietanę. Na koniec drobno kroję koperek, wrzucam go do gulaszu tuż przed podaniem.
Podaję sam w miseczce, z kromką chleba lub z różnymi kaszami.




czwartek, 13 maja 2010

Knedliki i lokatorka bez głowy

Miało się nie dziać, a jednak się trochę dzieje.

Wczoraj do domu przytargaliśmy nowego lokatora, a właściwie lokatorkę bez głowy. Biały kot polubił ją błyskawicznie. Jeszcze nie wiemy, co z nią zrobimy. Nowa lokatorka to biały, smukły manekin - wersja żeńska. Szukaliśmy takiego od dawna, wczoraj znaleźliśmy w Skarbonce na Wileńskiej*. Oczywiście, gdy manekina nie było to mieliśmy na jego wykorzystanie mnóstwo pomysłów. Od wczoraj głowimy się co chcemy z nim-nią zrobić. Nasza lokatorka jest absolutnie kompletna - ma nogi, ręce i tułów (brakuje jej tylko głowy).

Wczoraj zainspirowana przepisem Basi przystąpiłam do produkcji knedlików.
Przepis przekazuję za Basią, z moimi zmianami.

Składniki na knedlík kynutý houskový (cudna jest ta nazwa):
250 g mąki krupczatki
1 żółtko - ja dałam całe jajko
125 ml mleka
szczypta soli
szczypta cukru
10g drożdży
1 kajzerka

Zaczyn przygotowałam z cukru, 2 łyżek mleka, łyżki mąki i drożdży - odstawiłam, żeby "ruszył". Kajzerkę pokroiłam w kostkę, zalałam mlekiem i wymieszałam z jajkiem oraz posoliłam. Mąkę wymieszałam solą, zaczynem, namoczoną bułką. Wyrobiłam gładkie ciasto i pozostawiłam do wyrośnięcia.

Uformowałam z ciasta 2 podłużne knedle i pozostawiłam na 10 minut do wyrośnięcia. Wałki wrzuciłam na wrzącą osoloną wodę - gotowałam 15-20 minut obracając na rożne strony. Knedle kroimy nitką :). A jeśli zostaną to odgrzewamy na parze.

Knedle oczywiście najlepsze są z sosem i mięsem, więc przygotowałam do nich: polędwicę w sosie grzybowym.

1/2 kg polędwicy wieprzowej
sól
pieprz
olej do smażenia
mąka
1/4 l śmietanki 30 %
cebula
garść suszonych grzybów - no chyba, że są już świeże

Grzyby namaczam we wrzątku (20-30 minut). Mięso kroję na plasterki, solę, pieprzę, oprószam mąką. Wrzucam na patelnię i smażę, przekładam do rondelka. Na tej samej patelni podsmażam pokrojoną w kosteczkę cebulę i pokrojone, miękkie grzyby. Gdy cebula jest już miękka dodaję śmietankę i doprawiam do smaku. Tak przygotowanym sosem zalewam wcześniej usmażone mięso i razem podgrzewam.
Do knedlików polecam!


*Skarbonka to sklep-skład na ul. Wileńskiej, gdzie można kupić używane (i nie tylko) meble, sprzęt agd i różne duperele.

sobota, 13 lutego 2010

Malowane na talerzach

Znajduję przepis - wyśmienity, oczami wyobraźni maluję danie na moich białych talerzach. Czuję unoszący się aromat. Wyimaginowaną łyżką dorzucam ostatnie składniki przepisu.... i koniec. Koniec bo znowu w domu brakuje produktów, a za oknem zimowa szaruga.

Zacznę od początku - jakiś czas temu na blogu Moniki L. znalazłam przepis na polędwicę duszoną w winie. Postanowiwszy ją kiedyś przygotować link wrzuciłam do zakładek. Dziś sprzątając w zakładkach zdecydowałam, że na obiad to i tylko to. Ciąg dalszy historii jest już znany. Okazało się, że w domu brak polędwicy wołowej, sosu pomidorowego i czerwonego wina. Nici więc z wypróbowania przepisu Moniki.
Trzeba sobie radzić. W przepisie Moniki dokonałam kilku zmian i proszę oto efekty:

Składniki:
500 g pokrojonego mięsa gulaszowego
1 cebula
3 marchewki
1 pietruszka
kilka suszonych pomidorów
3 łyżki koncentratu pomidorowego
pół szklanki białego wina
natka pietruszki
olej do smażenia
sól
pieprz

Potrzebne są: patelnia, garnek i coś do mieszania. Mięso podsmażam na oleju na patelni. Dodaję pokrojoną w kostkę cebulę. Dodaję pokrojone w paseczki suszone pomidory, podlewam 1/4 szklanki białego wina. Duszę 10 minut. Wszystko przekładam do garnka. Dolewam troszkę wody i resztę wina - duszę na małym palniku. Na patelnię po mięsie wrzucam pokrojone w plasterki marchewkę i pietruszkę - podsmażam. Dolewam troszkę wody i dodaję koncentrat pomidorowy. Doprawiam solą i pieprzem. Warzywa z sosem przerzucam do garnka z mięsem. Doprawiam. Posypuję pokrojoną natką pietruszki. Mięso powinno być mięciutkie.

Podaję z ziemniakami w mundurkach pieczonymi z masłem i solą w piekarniku.Obiad został wymalowany. Myślę, że i kolory się udały.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails