Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiśnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiśnie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 lipca 2012

Na upał... jak już wróci

Na Stalowej zagościło lato. Nawet nie zauważyłam kiedy. Przyszło i wciągnęło mnie totalnie, po czubek głowy. Zbombardowało zapachami, owocami, warzywami, kolorami, siłą barw. Na małym kuchennym stole gościły już truskawki. Z balkonowej doniczki zrywam jeszcze ostatnie owoce. Poziomki od K. jeszcze trzymają się dzielnie. Z targu i warzywniaka przynoszę wiśnie, czereśnie, borówki amerykańskie, leśne jagody, morele, maliny, porzeczki. Oj dużo tego.

Gotuję, choć w upał niewielu chętnych na jedzenie. Za to świetnie sprawdza się kompot. Upały za chwilę na pewno wrócą.
Kompot wisniowo-jabłkowy z miętą:
1/2 kg wiśni
1 jabłko albo dwa
cukier do smaku
pół cytryny
garstka listków mięty
2,5 l wody
Umyte wiśnie i jabłko pokrojone na ósemki wrzucam do garnka. Zalewam wodą i gotuję. Doprawiam cukrem, do smaku. Gdy kompot wystygnie dodaję miętę i cytrynę pokrojoną w plasterki. Wlewam do dzbanków i butelki po mleku - to miłe wspomnienie. Do naczyń z kompotem wrzucam też kilka kostek lodu. Kompot przechowuję w lodówce.




W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails