poniedziałek, 20 września 2010

Szarlotka na cztery ręce

Wczoraj robiłam nic, wielkie NIC, bo i obiad robił mąż. Leniwie przeglądałam strony w internecie, nadrabiałam zaległości w czytaniu blogosfery. Dużo czasu spędziłam tu, na wspaniałym bułgarskim blogu kulinarnym. Dla mnie to fajny powrót do studenckich lat, języka, którego nie używałam już bardzo długo. A blog polecam wszystkim, chociażby ze względu na zdjęcia. Czy w Polsce można dostać białe bakłażany?

W sobotę odwiedzili nas przyjaciele. Z A. miałyśmy zaplanowane pieczenie szarlotki i kuchenne plotki. Jak zaplanowałyśmy tak się też stało.

Składniki:
1 kg jabłek -  papierówek, antonówek - takich na szarlotkę
3 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 opakowanie margaryny
4 jajka
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
250 g płatków migdałowych
łyżka masła
trochę cukru do jabłek
cynamon

Jabłka obrałyśmy, pokroiłyśmy, wrzuciłyśmy do garnka, dosłodziłyśmy do smaku, dodałyśmy cynamon i łyżkę masła, lekko podlałyśmy wodą. Dusiłyśmy tak długo, aż powstała jabłkowa masa (chyba około 10-15 minut) od czasu do czasu mieszając, aby jabłka nie przypaliły się od spodu. Margarynę roztopiłyśmy na wolnym ogniu, lekko przestudziłyśmy. Wymieszałyśmy mąkę, cukier, jajka, rozpuszczoną margarynę, proszek do pieczenia. Formę wysmarowałyśmy masłem i oprószyłyśmy bułką tartą. Pół ciasta wyłożyłyśmy do blaszki, mniej więcej równo, przy brzegach zostawiłyśmy trochę wyższy rant. Na ciasto rozłożyłyśmy masę jabłkową. Drugą część ciasta wymieszałyśmy z płatkami migdałowymi.  Ciasto z migdałami równo rozrzuciłyśmy na wierzchu masy jabłkowej. Piekłyśmy 45 minut w temperaturze około 180 stopni. Podałyśmy z bitą śmietaną.

Szarlotkę mam jeszcze dziś - do herbaty - chociaż już bez bitej śmietany.

Droga A. zapomniałam Wam zapakować szarlotki do domu... w tym wypadku upiekę wam pierożków z jabłkami! :)

11 komentarzy:

  1. Ja też wczoraj robiłam NIC, bo tak lubię, ale też trochę z konieczności, bo mam kontuzję nogi:)
    Blog znam - cudowny!
    A szarlotka - MNIAMMM:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu, jak mi się chce szarlotki!!! Ja też NIC nie robię. Kurde, niech ktoś wygoni ze mnie lenia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz już prawdziwie szarlotkowy czas, jabłka to jedne z moich ulubionych owoców...jadłam w sobotę babciny jabłecznik, ale czas chyba upiec swoją szarlottę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham szarlotkę jesienią, to takie odpowiednie ciasto na ten czas - zarówno na piękną, złotą jesień, jak i na deszczowe pluchy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć kuchnia to moje królestwo lubię tam czasem wpuścić Małżona. Potrafi zaskoczyć. Poza tym szarlotkę uwielbiam szczególnie na ciepło z lodami. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię robic nic.. tak od czasu do czasu.
    szarlotki też lubię. po drodze mi z jabłkami, od dziś szczególnie, zapraszam Cię więc do jabłkowego konkursu..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez robiłam NIC! :) I nie wiem, czemu tak mnie to cieszy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ochote na szarlotke od miesiaca i sie zabrac jakos nie moge;/
    Ale narazie czestuje sie wirtualnie twoja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie cieszy bo ja lubię nicnierobienie :))))
    A pieczenie w większym towarzystwie to wspaniała rzecz!
    Oczywiście najlepiej później konsumować hihi

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy mogę dostać kawałek szarlotki na jutrzejsze śniadanie? Białe bakłażany widziałam niedawno na targu w Konstancinie, a dawno pod halą Mirowską.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Anno-Mario: uważaj na nogę!
    @dragonfly: zapraszam na szarlotkę do mnie.
    @Piegowata: Babciny jabłecznik to musi być Coś!
    @disorderly: ciepła szarlotka to się nawet na zimę nadaje.
    @Wiewióro: mężczyźni też potrafią zaskakiwać w kuchni. O czym świadczy wiele blogów naszych kolegów:)
    @Asiejko: dzięki za zaproszenie... już myślę o tym Twoim konkursie.
    @Aniu: bo robienie Nic jest całkiem cudne:)
    @Gosiu: A proszę Cię bardzo, częstuj się!
    @Polko: Wspólne gotowanie zdarza mi się tak rzadko, że tym bardziej je cenię.
    @Lo: możesz, nawet 2 kawałki! I wielkie dzięki za namiary na białe bakłażany. Jadę w sobotę pod halę!

    Uściski!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails