Moja kuchnia to kuchnia młoda - moja jest dopiero od kilku miesięcy, odkąd kupiliśmy mieszkanie na warszawskiej Pradze. Ale moja kuchnia to również kuchnia stara, bardzo stara - gdyż wybudowali ją, razem z całą kamienicą, na początku XX wieku.
Moja młoda kuchnia ma więc około 100 lat. Obok tosterów i mikserów jest w niej stare drewniane, wysokie okno, dziś pomalowane na zielono, a pod oknem "lodówka" - szafka, która kiedyś służyła mieszkańcom tej kamienicy za lodówkę, gdyż posiada ona nawiew z zewnątrz. Widok z kuchni - balkon na którym trzymamy rowery, kilka ścian i okien sąsiadów, a jak sie dobrze wychylić to można zobaczyć kasztany rosnące na podwórzu naszej kamienicy. Przez zielone okno mojej kuchni czasem do jej wnętrza wpadają promienie słoneczne, dziś niestety straszą sople zwisające z rynny.
W koszu na parapecie - warzywa i owoce - ziemniaki, brokuły, kalafior, brukselka, ananas, cebula mandarynki, pomarańcze, sałata, pory, pomidory, marchewki, cykoria, kiwi, grejpfruty. Przy kaloryferze stoi miska z ciastem na bułeczki. Trochę późne to śniadanie...
ciekawe jak bliskimi sąsiadkami są nasze kuchnie?
OdpowiedzUsuńmoja nieco młodsza- jakieś 20 lat;-)
Moja kuchnia mieści się na pierwszym odcinku Stalowej - między Inżynierską a Konopacką. Z najładniejszą Matką Boską Elektryczną na podwórku. Może, Mom, mijamy się jakoś na ulicy. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNajładniejsza Matka Boska Elektryczna jest na Stalowej 11!
OdpowiedzUsuńWyglądając przez okno, znalazłam tylko jedno zielone okno, z czerwonym termometrem drugie piętro, od zewnątrz pomalowane ciemniejszą niż na załączonym zdjęciu farbą...
Magdo, moje okno kuchenne zielone jest tylko od wewnątrz, od zewnątrz białe (brudno-białe po zimie). Termometru nie mam, ale Matka Boska się zgadza. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń