W domu na Stalowej nie mieszka zbyt wielu amatorów zup. Dlatego zupy je się tu dwie, zupę #2 (porową) już prezentowałam. Czas na moją ulubioną zupę #1- pomidorową.
Składniki:
Bulion ugotowany na włoszczyźnie i 2 kurzych skrzydełkach z dodatkiem vegety (ja gotuję na 4 skrzydełkach aby później część bulionu zamrozić i mieć do przygotowania kolejnych zup)
Puszka pomidorów krojonych bez skórki
3 łyżki koncentratu pomidorowego
3 łyżki śmietany 12%
łyżeczka cukru
sól
pieprz
Gotuję bulion w garnku. Wyciągamy skrzydełka i warzywa (u mnie skrzydełka studzę dla kotów a z warzyw robię sałatkę jarzynową). Przez sitko przecieram pomidory z puszki bezpośrednio do rosołu. Nie gotuję. Mam początek zupy.W miseczce mieszam koncentrat pomidorowy i śmietanę, rozrabiam z łyżką wazową zupy. Wlewam do garnka. Jeśli ktoś lubi możne dodać więcej śmietany. Przyprawiam solą, pieprzem i cukrem. Podawać z makaronem i natką pietruszki.
Zupa ta błyskawicznie znika z garnka, jestem tu pierwszą winną tego stanu rzeczy (mój mąż przoduje w jedzeniu zupy #2). Inne zupy raczej się u nas w domu nie pojawiają. Choć na różnych blogach znalazłam wiele pomysłów, które chciałabym wypróbować. Może już wkrótce.
pozdrawiam ze swojej kuchni na Stalowej:)
OdpowiedzUsuńzupy zimową porą tez królują tutaj, i wszelkiej maści mięsiwa z piekarnika z mnóstwem warzyw:)
sałata nijak teraz nie wchodzi...