Dziś 27 kwietnia. Trudno powiedzieć, żebym w kwietniu stanęła na wysokości zadania i dzielnie opisywała wszelkie przepisy. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że wiosna...
Dziś za oknem szaro, pada deszcz - zakupy na targu przy Wiatracznej muszą poczekać - a już miałam taaaką ochotę na te przepiękne pomidory.
Zacznę od nadrabiania zaległości. W zeszłym tygodniu wspomniałam o szparagach - i tak też było, a dokładniej Tagliatelle z białymi szparagami i łososiem- przepis wieki temu spisałam od Ani, w moich rekach przeszedł jednak troszkę zmian.
Składniki:
makaron
pęczek białych szparagów
1 cebula
pół szklanki śmietany 12%
wędzony łosoś sałatkowy
łyżka oliwy
Szparagi obrałam, pokroiłam na 2-3 cm kawałki i wrzuciłam do garnka z gotującą się wodą (troszkę posoloną i delikatnie posłodzoną) - na 3 minuty. W drugim garnku gotowałam makaron.
Na patelni rozgrzałam oliwę i podsmażyłam na niej cebulę, do której dorzuciłam odcedzone szparagi. Po kilku minutach wlałam na patelnię śmietanę i posypałam pieprzem, dodałam do sosu kilka kawałków łososia. Można trochę posolić jak ktoś lubi, ale należy pamiętać, że szparagi były gotowane w osolonej wodzie, a i sam łosoś jest słony.
Sos wymieszałam z ugotowanymi wstążkami. Pyszne.
Na koniec muszę dodać, choć wiem, że na blogu tego nie widać, że makaron, kluski i takietam to moje ulubione dania. Farfale, kopytka, kluski śląskie, pierogi, spaghetti mogę jeść bez przerwy. Mam nadzieję, że i w tej kwestii nadrobię zaległości.
wiosna jest super
OdpowiedzUsuńmakaron z łososiem też