Krok po kroku 2011 pozbawia mnie wolnego czasu. Nie piszę, nie czytam, coraz mniej gotuję. Choć staram się też nie narzekać. Młody ma już nianię, więc ja wracam do pracy. Już jutro. Wydaje mi się, że wszystko załatwione - instrukcja obsługi Młodego, plan na najbliższe dni - dopięte na ostatni guzik... ach guzik - muszę jeszcze go przyszyć...
Obok obaw i różnych "ale" czuję też trochę radości. Z gąszcza pieluch, mlek, butelek, śpiochów i kaszek wracam do świata dorosłych. Porzucam sportowe ciuchy, prasuję koszulę, szukam tuszu do rzęs i innych takich, bo przecież mogą się przydać. Zaraz zapakuję torbę do pracy i przygotuję sałatkę z cykorii na drugie śniadanie. Powrót do pracy otworzy też nowy rozdział kulinarny - do pracy, na szybko.
Dziś obiad na szybko od Jamiego Olivera z "Włoskiej wyprawy Jamiego", a mianowicie Pasta el forno con pomodori e mozzarella czyli Makaron zapiekany z pomidorami i mozzarellą.
Przepis podaję dokładnie za książką. Jamie napisał, że jest to przepis na 4 porcje, moim zdaniem na 6.
Składniki
sól morska i zmielony czarny pieprz
oliwa z pierwszego tłoczenia
1 biała cebula posiekana
2 ząbki czosnku, obrane i pokrojone na platerki
1,5 kg dojrzałych pomidorów lub 3 puszki o 400 g pomidorów
1 lub 2 suszone czerwone papryczki chili, pokruszone
1 duża garść listków świeżej bazylii
1 łyżka octu z czerwonego wina
400 g makaronu orecchiette
4 duże garście świeżo startego parmezanu
3 kule mozarelli (po 150 g)
ja dodałam 200 g boczku podsmażonego na patelni
Rozgrzałam piekarnik do 200 stopni, w dużym garnku zagotowałam osoloną wodę. Do dużego rondla wlałam kilka łyżek oliwy, wrzuciłam cebulę, czosnek oraz chili i poddusiłam. Warzywa miały być miękkie, ale nie przyrumienione. Pomidory z puszki dodałam do rondla, doprawiłam solą, bazylią, pieprzem i niewielką ilością octu. Makaron wrzuciłam do wody i ugotowałam. Pół sosu pomidorowego wymieszałam garścią parmezanu i makaronem (oraz podsmażonym boczkiem). Naczynie żaroodporne wysmarowałam oliwą. Położyłam warstwę makaronu, posypałam parmezanem, przykryłam plastrami mozzarelli. Układanie warstw powtarzałam aż do wyczerpania składników. Na wierzch położyłam dużo mozzarelli. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika i zapiekałam około 15 minut.
Przeszłość bywa ratunkiem dla umiejących korzystać z jej doświadczeń i zasłoną dla osób odmawiających komukolwiek prawa do życia.
OdpowiedzUsuńPaulina,to nowy rozdział w Waszym życiu. I fajnie,że szukasz tuszu do rzęs.Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA zapiekanka, pyszna!
I gotuj tu częściej. Wierz mi,że im mam mniej czasu, tym więcej robię.
Powodzenia!
Zapiekanka bosko wygląda!!! a powroty do pracy bywają ciężkie a jednocześnie pozwalają odetchnąć, taki mały powiew wolności :)
OdpowiedzUsuńPaulino, życzę ci powodzenia!!! Nie bój nic, wszystko będzie super. Tylko nie ukrywam, że czasu będzie minimalnie. Niestety. A zapiekanka super! Trzymam kciuki za pierwszy dzień w pracy!
OdpowiedzUsuńtajemniczy zielony fan życzy powodzenia! :*
OdpowiedzUsuńno to powodzenia życzę w pierwszych dniach w pracy, dobrze że nie zaczynasz od poniedziałku, tak powinno wracać się do pracy po dłuższej nieobecności, małymi kroczkami ale zdecydowanymi
OdpowiedzUsuńa zapiekanka przepysznie wygląda
Paulina! Trzymam kciuki! To ważne, żeby wrócić do świata dorosłych, pomaga utrzymać równowagę! Będzie dobrze! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki za głosy otuchy :)
OdpowiedzUsuńUdało się. Po powrocie do domu zastałam rozradowanego Młodego w ramionach taty. Oby tak dalej.
Uściski
Paulinko,zycze i ja Tobie wszystkiego dobrego,a przede wszystkim dobrej i sprawdzonej niani.
OdpowiedzUsuńszukałam na ciekawe danie z makaronem i znalazłam :) koniecznie do wypróbowania
OdpowiedzUsuńżyczę żeby nie było zbędnych komplikacji i wszystko układało się po Twojej myśli