Kilka lat temu mieszkałam na pięknej warszawskiej ulicy z gazowymi latarniami, u cioci B. Jadłam tam wiele pysznych rzeczy, ale ta zupa szczególnie utkwiła mi w pamięci. Taka ciepła i o niesamowitym kolorze. Ma jeszcze jedną szczególną właściwość, ale o tym za chwilę. Przepis na zupę przywędrował na Bielany ze Szwecji, a razem z nim kilka słoiczków przyprawy o nazwie Korvel. Jeden z tych słoiczków znalazł się w kuchni na Stalowej, na szczęście przepis na zupę marchewkową też dotarł. Oto i on:
Zupa marchewkowa ze Szwecji:
6 marchewek startych na dużych oczkach tarki lub jedna torebka mrożonej marchewki pokrojonej w kostkę1 - 1,5 litra bulionu
1 duża cebula lub 2 małe
1/2 kubka śmietany
sól i pieprz do smaku
1-2 łyżki koncentratu pomidorowego
2-3 szczypty przyprawy Korvel
100g ryżu
Ja robiłam zupę z mrożonej marchewki, więc do podgrzanego buliony wrzuciłam całą marchew. Cebulę pokrojoną w kosteczkę podsmażyłam i dodałam do garnka z bulionem (jeśli używamy marchewki surowej to należy ją razem z cebulą podsmażyć na patelni). Gotowałam zupę aż marchewka będzie miękka, dodałam koncentrat pomidorowy, Korvel, sól i pieprz oraz 100 g ryżu (surowego). Od tej pory delikatnie mieszałam zupę, aby ryż nie przywarł. I tu objawiają się cudowne właściwości zupy. Przez ryż ona cały czas rośnie, ja musiałam dodać ok. 2 kubki wody aby zupa była zupą a nie ryżowym gulaszem. Na koniec dodałam śmietanę.
Paulina! Kuchni bardzo gratuluję! Wiem, co to za radość, kiedy ma się nową kuchnię:) A uliczkę z latarenkami znam bardzo dobrze - nie jeden spacer tam mnie prowadził!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i niecierpliwie czekam na dania z białej kuchni!
Uliczka z latarniami gazowymi jest bardzo sympatyczna :) A zupa bardzo ciekawa, tylko zastanawiam się czym zastąpić tą przyprawę.
OdpowiedzUsuńAnno-Mario: Dziękuję. Dania z nowej kuchni już niedługo.
OdpowiedzUsuńShinju: ta przyprawa jest troszkę ostra, zupa ma słodko-ostry smak.
Pozdrawiam.
Świetna! Ile w niej zdrowia! :-)
OdpowiedzUsuńLatarni gazowych (nawet jeśli już przy nich nie mieszkasz) zazdroszczę bardzo!
Paulino, wyobrażam sobie jak bardzo już lubisz swoją nową kuchnię!
OdpowiedzUsuńA zupa taka optymistyczna, kolor wspaniały.Przyprawy Korvel poszukam, może w Kuchniach Świata?
Uliczka z gazowymi latarniami jest ważna dla wielu...
Napisz więcej o przyprawie Korvel. Zaciekawiłaś mnie bardzo. Taka uliczka z latarniami gazowymi na Starych Bielanach to... moje sąsiedztwo.
OdpowiedzUsuńnarobilas mi ochoty na taka pyszna zupke:)
OdpowiedzUsuńDragonfly: latarnie gazowe są cudne, do dziś lubię je odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńAmber: ja jeszcze w Polsce nie znalazłam tej przyprawy, ale w Kuchniach Świata nie sprawdzałam...
Lo: Jeśli mieszkasz nie daleko gazowych latarni, to znaczy, że mogłyśmy się mijać na spacerach:) Przyprawa ma na słoiczku napis: kørvel. Dzielna Wikipedia informuje, że spansk kørvel to marchewnik anyżowy, a dansk kørvel to trybula ogrodowa. Ja nie mam pojęcia, o który chodzi...
Aga: to gotuj, gotuj i daj znać jak wyszło.
Pozdrawiam ciepło.
Zupka zdecydowanie dla mnie:) Musi być pyszna! I gratuluje nowej kuchni ... my wczoraj docinalismy blaty ...nadal siedzimy na walizkach :/
OdpowiedzUsuńDawno mnie nie było i na prawdę bardzo stęskniłam sie za Twoimi cudownie domowymi propozycjami:)
OdpowiedzUsuńZupy, ryby, sałatki, ciasta... wszystko pachnie domową kuchnią:)
Pewno się mijałyśmy, bo gazowe latarnie w uliczce widzę przez okno i... stację metra.
OdpowiedzUsuńTo ja jak głupia po necie latam, szukam co by tu upichcić a pod nosem mam taką skarbnicę i o tym nie wiem!
OdpowiedzUsuńCałusy
Kaja
Piękna, taka słoneczna. Ja dziś mam zrobić sobie cebulową:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń