niedziela, 12 grudnia 2010

Jest, i zupa

Już jest! Nowa, biała, czysta, gotowa do pracy. Kuchnia. Właśnie się zorientowałam, że w remontowym rozgardiaszu zaginął kabel do aparatu, dlatego dziś nie będzie ani zdjęć kuchni, ani o muffinach (tak, tak blaszkę już kupiłam, jej debiut dziś już za mną). Za to opowiem o zupie marchewkowej ze Szwecji.

Kilka lat temu mieszkałam na pięknej warszawskiej ulicy z gazowymi latarniami, u cioci B. Jadłam tam wiele pysznych rzeczy, ale ta zupa szczególnie utkwiła mi w pamięci. Taka ciepła i o niesamowitym kolorze. Ma jeszcze jedną szczególną właściwość, ale o tym za chwilę. Przepis na zupę przywędrował na Bielany ze Szwecji, a razem z nim kilka słoiczków przyprawy o nazwie Korvel. Jeden z tych słoiczków znalazł się w kuchni na Stalowej, na szczęście przepis na zupę marchewkową też dotarł. Oto i on:

Zupa marchewkowa ze Szwecji:
6 marchewek startych na dużych oczkach tarki lub jedna torebka mrożonej marchewki pokrojonej w kostkę
1 - 1,5 litra bulionu
1 duża cebula lub 2 małe
1/2 kubka śmietany
sól i pieprz do smaku
1-2 łyżki koncentratu pomidorowego
2-3 szczypty przyprawy Korvel
100g ryżu

Ja robiłam zupę z mrożonej marchewki, więc do podgrzanego buliony wrzuciłam całą marchew. Cebulę pokrojoną w kosteczkę podsmażyłam  i dodałam do garnka z bulionem (jeśli używamy marchewki surowej to należy ją razem z cebulą podsmażyć na patelni). Gotowałam zupę aż marchewka będzie miękka, dodałam koncentrat pomidorowy, Korvel, sól i pieprz oraz 100 g ryżu (surowego). Od tej pory delikatnie mieszałam zupę, aby ryż nie przywarł. I tu objawiają się cudowne właściwości zupy. Przez ryż ona cały czas rośnie, ja musiałam dodać ok. 2 kubki wody aby zupa była zupą a nie ryżowym gulaszem. Na koniec dodałam śmietanę.


13 komentarzy:

  1. Paulina! Kuchni bardzo gratuluję! Wiem, co to za radość, kiedy ma się nową kuchnię:) A uliczkę z latarenkami znam bardzo dobrze - nie jeden spacer tam mnie prowadził!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i niecierpliwie czekam na dania z białej kuchni!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uliczka z latarniami gazowymi jest bardzo sympatyczna :) A zupa bardzo ciekawa, tylko zastanawiam się czym zastąpić tą przyprawę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anno-Mario: Dziękuję. Dania z nowej kuchni już niedługo.
    Shinju: ta przyprawa jest troszkę ostra, zupa ma słodko-ostry smak.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna! Ile w niej zdrowia! :-)

    Latarni gazowych (nawet jeśli już przy nich nie mieszkasz) zazdroszczę bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Paulino, wyobrażam sobie jak bardzo już lubisz swoją nową kuchnię!
    A zupa taka optymistyczna, kolor wspaniały.Przyprawy Korvel poszukam, może w Kuchniach Świata?
    Uliczka z gazowymi latarniami jest ważna dla wielu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisz więcej o przyprawie Korvel. Zaciekawiłaś mnie bardzo. Taka uliczka z latarniami gazowymi na Starych Bielanach to... moje sąsiedztwo.

    OdpowiedzUsuń
  7. narobilas mi ochoty na taka pyszna zupke:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dragonfly: latarnie gazowe są cudne, do dziś lubię je odwiedzać :)
    Amber: ja jeszcze w Polsce nie znalazłam tej przyprawy, ale w Kuchniach Świata nie sprawdzałam...
    Lo: Jeśli mieszkasz nie daleko gazowych latarni, to znaczy, że mogłyśmy się mijać na spacerach:) Przyprawa ma na słoiczku napis: kørvel. Dzielna Wikipedia informuje, że spansk kørvel to marchewnik anyżowy, a dansk kørvel to trybula ogrodowa. Ja nie mam pojęcia, o który chodzi...
    Aga: to gotuj, gotuj i daj znać jak wyszło.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zupka zdecydowanie dla mnie:) Musi być pyszna! I gratuluje nowej kuchni ... my wczoraj docinalismy blaty ...nadal siedzimy na walizkach :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno mnie nie było i na prawdę bardzo stęskniłam sie za Twoimi cudownie domowymi propozycjami:)
    Zupy, ryby, sałatki, ciasta... wszystko pachnie domową kuchnią:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewno się mijałyśmy, bo gazowe latarnie w uliczce widzę przez okno i... stację metra.

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja jak głupia po necie latam, szukam co by tu upichcić a pod nosem mam taką skarbnicę i o tym nie wiem!
    Całusy
    Kaja

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna, taka słoneczna. Ja dziś mam zrobić sobie cebulową:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails