Melduję się, jestem. Przynoszę pudełko malin pachnących latem. Słońce jeszcze raczy nas swymi promieniami, ale tak jakby śnieg już czuć, przynajmniej tak twierdzi znajoma góralka.
A Sok malinowy to to, co w zimowe wieczory lubię najbardziej, do herbaty. W tym roku będzie domowy.
Składniki:
1 pudełko malin
kilkanaście łyżek cukru
Nigdy w życiu nie robiłam soku malinowego, dlatego zapytałam o to na durszlaku. Dostałam kilka podpowiedzi i po skompilowaniu wyszedł mi ten przepis.
Maliny wrzuciłam do szklanej miski zasypałam cukrem (musi być słodkie) i na 2,5 dnia wsadziłam do lodówki, codziennie mieszałam. Następnie wzięłam dzbanek, położyłam na nim pieluchę tetrową (jak dobrze, że jest Młody! i została jeszcze jedna nieużywana pielucha ), myślę, że i gaza by się sprawdziła. Pieluchę przymocowałam gumką recepturką i stopniowo, wylewałam na nią sok z malinami. Troszkę przecierałam maliny łyżką. Zależało mi, aby w soku nie było malinowych pestek. Z dzbanka sok wlałam do słoiczków, wygrzanych wcześniej w piekarniku. Solidnie zakręciłam i znów do piekarnika na 25 minut w temperaturze 90 stopni. Jestem zdecydowaną zwolenniczką pasteryzowania na sucho. Efekty poznam zimą, choć słoiczki bardzo kuszą.
Ostatnio jestem w ciągłym biegu, trochę spraw się nagromadziło, trochę rzeczy jest do załatwienia, kilka wyjazdów przed nami. Ale jestem i co najważniejsze, wciąż gotuję i zbieram przepisy. Testuję kuchnię J. Oliviera. Czekam też na przesyłkę z nowymi książkami kucharskim :)
No i nareszcie jesteś! Dobrze, że się w końcu zameldowałaś:) Sok z malin to jeden z filarów mojej spiżarni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
to najpyszniejszy domowy sok. ostatnio dolewałam do herbaty.. na rozgrzanie, na uśmiech też.
OdpowiedzUsuńJa tez zapas soku malinowego na zimę! Z tym, że u mnie mąż się para zapasami zimowymi. A ja je tylko chętnie zjadam i wypijam. :-)
OdpowiedzUsuńSok malinowy był w naszej rodzinnej spiżarni od zawsze. I nie może go nie być.
OdpowiedzUsuńFajnie,że u Ciebie też jest!
taki sok to u nas podstawowy "lek" na przeziębienie
OdpowiedzUsuńsoczek malinowy, to podstawa spizarni:) na zime do herbatki, mniam:)
OdpowiedzUsuńSok malinowt to podstawa :) Uwielbiam !
OdpowiedzUsuńNa zimę sok i ja dostałam.
OdpowiedzUsuńKonfiturę też mam, chętnie się podzielę:)
Też uwielbiam sok malinowy do herbaty...nawet i bez herbaty mi smakuje, tak prawdę powiedziawszy...:)
OdpowiedzUsuńSok malinowy w herbacie cudownie rozgrzewa :) a polecam i domowe konfitury z malin, mmmm...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że uwielbiam sok malinowy do herbaty i oczywiście, że nigdy go nie robiłam :( Ale napisałaś, że ty też nigdy nie robiłaś, więc i ze mną może nie będzie tak źle, jak się odważę. Odpisałam sobie przepis, teraz tylko szukac malin :)
OdpowiedzUsuńI jak kuchnia H. Oliviera, przypadłą Ci do gustu? (bo mi:bardzo:)). Również czekam na książki:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń