piątek, 20 sierpnia 2010

Muszle reaktywacja czyli wyjadamy końcówki

Jak to w każdej kuchni bywa, tak i u mnie zostają tzw. końcówki: trochę makaronu, trochę sera, trochę koncentratu, resztka śmietany. Z czasem przychodzi dzień, kiedy trzeba wyjeść "resztki". Od jakiegoś czasu miałam w szafce otwarte pudełko makaronu muszle, a że zajmowało sporo miejsca, to postanowiłam się go pozbyć. Warunkiem wyrzucenia pudełka było wyjedzenie jego zawartości.

Do każdego dania użyłam mniej więcej 25 muszki - czyli wszystkich było 50, tak mniej więcej.

Muszle w niebieskim sosie:
Składniki:
25 sztuk makaronu muszle
troszkę startego żółtego sera

pół opakowania mrożonego szpinaku
1 kulka mozarelli
1 jajko
sól pieprz cukier
2 ząbki czosnku (ja nie dodałam)

Sos:
3 łyżki oliwy
mały kubeczek śmietany np. 18%
2/3 kostki sera niebieskiego lazur - może być każdy ser z niebieską pleśnią
pieprz
ząbek czosnku (ja nie dodałam)
szczypta startej gałki muszkatołowej

Makaron gotujemy w osolonej wodzie, zgodnie z instrukcją na pudełku. Muszle nie mogą się rozgotować. Odcedzamy i studzimy. Przygotowujemy farsz - na rozgrzanej patelni podsmażamy szpinak, który przyprawiamy solą, cukrem, pieprzem i czosnkiem. Dodajemy do niego jajko, dokładnie mieszamy. Mozarellę kroimy w kostkę dorzucamy do szpinaku. Mieszamy tak długo aż mozarella się rozpuści i uzyskamy jednolitą masę. Studzimy. Uzyskanym farszem nadziewamy muszelki.

Do małego garnuszka wlewamy oliwę, na niej delikatnie podsmażamy przeciśnięty przez praskę czosnek. Wlewamy kubek śmietany. Podgrzewamy, a gdy jest już ciepła (należy uważać żeby śmietana się nie zwarzyła), dodajemy pokruszony lazur. Podgrzewamy tak długo aż kawałki sera rozpuszczą się w śmietanie. Doprawiamy pieprzem i gałką. Soli raczej nie dodajemy, bo ser lazur jest wystarczająco słony.

Muszle układamy w żaroodpornym naczyniu, zalewamy sosem, posypujemy tartym żółtym serem. Wkładamy do piekarnika. Ja włożyłam na 15 minut w temperaturze 180 st.


Muszle indycze w śmietanie:
Składniki:
25 muszli
25 dkg mielonego indyczego mięsa
sól pieprz oregano
trochę tartego żółtego sera

Sos:
kubeczek śmietany
pół kostki serka topionego
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
cukier
łyżeczka masła

Makaron gotujemy w osolonej wodzie, zgodnie z instrukcją na pudełku (j.w.). Mięso smażymy na patelni doprawiamy solą, pieprzem i oregano, lub innymi ziołami. Studzimy i nadziewamy muszle mięsem i posypujemy tartym żółtym serem. Zapiekamy w piekarniku przez 15 minut.

W garnuszku robimy sos. Rozpuszczamy masło, wlewamy śmietanę. Do ciepłej śmietany wrzucamy serek topiony (w małych kawałkach). Podgrzewamy aby serek się rozpuścił i doprawiamy.

Muszle wykładamy na talerze, polewamy sosem.
A ostatnio odkrywam w mojej okolicy kolejne warzywno-owocowe stragany.
Ten na pl. Hallera.

5 komentarzy:

  1. wyjadanie resztek czasem bywa naprawdę pyszne. tak jak dziś tu..

    OdpowiedzUsuń
  2. resztki? hmm. preferuję wylizywanie misek po cieście xd albo drewnianej łyżki upaćkanej konfiturą.
    ale te Twoje muszle są naprawdę apetyczne. ach, zjadłabym taką. a nawet i dwie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja planuję właśnie podobne muszle.Bardzo je lubię.
    Twoje pysznie się prezentują!

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiejko - dzięki!
    Karmelitko - wylizywanie misek jest super, robię to od dziecka.
    Amber - czekam na Twój przepis! dzięki.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails