Gdzieś w oddali słychać huk fajerwerków. Pada deszcz. Zimno majowe mi się już znudziło. Miałam dziś oglądać pokaz multimedialny z okazji otwarcia parku fontann na Podzamczu, ale pogoda zatrzymała nas w domu. Młody śpi. Rozpoczęłam nocne kucharzenie. Kilka zdjęć już gotowych, pachnie truskawkami, ale poczekam na efekt końcowy. Zwłaszcza, że kilka zaległych przepisów czeka w kolejce.
Byłam dziś na Woli i Żoliborzu. Po raz kolejny dostałam solidną garść informacji o Warszawie. Najbardziej podobało mi się na Chłodnej 20. Tam mieszkał kiedyś Adam Czerniaków, prezes Judenratu w getcie warszawskim. Ale nie historyczny aspekt tego miejsca mnie zauroczył, a to, co dzieje się tam dziś. Jeszcze kilka lat temu budynek, znany jako kamienica pod zegarem, straszył swoim wyglądem, brudną fasadą, obdrapanymi ścianami, niszczejącymi balkonami. Dziś powraca do dawnej świetności. A to wszystko za sprawą prężnie działającej wspólnoty mieszkaniowej. Co robią jej członkowie, jak działają, co remontują można się dowiedzieć z ich bloga Chłodna 20. Ja zazdroszczę. Przed Stalową jeszcze dużo pracy, ale już za chwilę i u nas się ruszy. W naszej kamienicy w tym roku remont elektryki, nie wymienianej od lat 70., o zgrozo!
A w ramach nadrabiania zaległości dziś prezentują jajka z migdałami - pomysł z Kwestii Smaku, zmiany własne.
Składniki:
3 jajka
1/2 pęczka natki pietruszki
sól
pieprz
garść płatków migdałowych
2 łyżki śmietany
oliwa do smażenia
pół małej cebuli
Jajka ugotowałam na twardo. Nie obierałam, a przecięłam na pół wraz ze skorupkami. Z każdej skorupki wyjęłam żółtko i białko, uważając by skorupki nie pokruszyć. Białko i żółtko pokroiłam w drobną kostkę, cebulę też, posiekałam pietruszkę. Wszystko razem wymieszałam dodając 2 łyżki śmietany, sól i pieprz do smaku. Powstałą masą napełniłam skorupki. Przykryłam płatkami migdałowymi, dociskając je. Na patelni rozgrzałam oliwę i na gorącą położyłam jajka, migdałami do dołu. Każde jajko smażyłam około pół minuty. Zdjęłam z patelni. Podałam na sałacie.Ta Asi kolędra wygląda bardzo ciekawie, ale niestety nie dostałam jej w sklepie. Pietruszka i tak nieźle wypadła.
A. i Ł. dziękuję za udostępnienie aparatu. A. i mężu mój dzięki za zdjęcia.
Świetne...mam jajak,mam pietruszke,mam migdały...mmmmm:)
OdpowiedzUsuńpamiętam ten przepis. mnie również kusiły te jajeczka. czekam w takim razie na kolejne zaległe przepisy;)
OdpowiedzUsuńRobiłam takie na wielkanoc! :) To już u mnie w domu tradycja, że na święta musza być zapiekane jajka. Pyszne są!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
świetne te jajeczka!
OdpowiedzUsuńMiło Cie widzieć. Nas uziemiło choróbsko w domu więc niecierpliwie czekam na Twoje dalsze zaległe... pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPS> Jaja wyglądają smakowicie.
Też wybierałam się wczoraj na Podzamcze i też zrezygnowałam... z pwoodu pogody :( Na szczęście następny pokaz już w kolejną sobotę!
OdpowiedzUsuńTakie jajka znam jeszcze z dzieciństwa, ale zawsze przykrywane bułką tartą - wersję z migdałami chętnie kiedyś wypróbuję:)
Pyszny przepis. Uwielbiam faszerowane jajka. Smakowite są też z grzybami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kuchnię na Stalowej z kuchni na Chłodnej (ufff, już po wielkim remoncie ulicy) i zapraszam do siebie :)