To zdjęcie sprzed kilku dni... tygodni... dziś latarnie wyglądają zupełnie inaczej. Dziś jest cieplej od ich światła, choć pada deszcz. Dziś jest trochę dawniej.
W domu pachnie pigwą, przyjechała do mnie z daleka. Część już w słoikach. Sok do herbaty na zimę przypomina o zapachach września, ten malinowy o lecie. Wciąż zamykam aromaty pór roku w słoikach. Szafka pod oknem pęka w szwach, a piwnicy wciąż nie mam, ale wciąż mam na nią szansę.
Czerwony durszlak łypie na mnie swoimi oczami, żąda zagospodarowania. Dziękuję M. jeszcze raz.
Cudnie wygląda z sałatą. Chyba jeszcze lepiej z żółtą pigwą. Do twarzy mu z tym.
Sok z pigwy do herbaty
1 kg pigwy
0,5 kg cukru (więcej lub mniej, jak kto woli)
Pigwę należy dokładnie umyć. Wyciąć gniazda nasienne, pokroić owoce w wąskie półksiężyce. W misce układać warstwami - pigwa, cukier, pigwa, cukier. Przykryć miskę folią spożywczą, odstawić na noc w ciepłe miejsce. Rano przecedzić pigwę przez sito i sok gotowy. Tak przygotowany można powlewać do wyparzonych butelek, słoików i zapasteryzować. Na zimne, deszczowe i mroźne wieczory będzie w sam raz.
Mi się z sokiem udało - bardzo mi pomogła mama T.
Kolejna część pigwy czeka w czerwonym durszlaku. Z Młodym z owoców budujemy wieże i bałwany. W przerwach czytamy "Rzepkę".
Też mam pigwę, chyba ten sok wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńostatnie zdjęcie mega :))
OdpowiedzUsuńtaaak! ostatnia fotka wymiata!!! i ta z pigwą w durszlaku tez boska. Pięknie tam u Ciebie na Stalowej i ciepło :)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, a Stalowa nieprawdopodobna :))
OdpowiedzUsuńpigwa doskonała, zdjęcia przemiłe!:)
OdpowiedzUsuń