Święta, święta i po świętach. I dobrze. Choć było miło, ale krótko. Teraz idzie nowy rok, nowe wyzwania, dylematy, radości, troski, uśmiechy, nowa wiosna i nowe lato (nie ma się co oszukiwać, to na nie najbardziej czekam). Wyjadam letnie dżemy ze słoików, kończy mi się sok malinowy, ale dzień już coraz dłuższy - codziennie, o sekundy, o minuty, za chwile o godzinę, dwie, trzy...
Zima zatrzymuje mnie w domu. Jak pomyślę, że za chwilę okaże się, że Młody ubrany w siedemdziesiąt siedem ubranek potrzebuje nowej pieluchy, to aż nie chce mi się planować wyjścia. Ale w domu przecież jest tyle spraw do zrobienia.
Ale Młody czasem jedzie do dziadków, na dzień, na dwa, na kilka. Ta chwila, bo to chwila, wtedy należy do nas. Kino, spacer, sen do południa, szlajanie się bez celu jak kiedyś, szybki obiad w bylejakim barze, galerie, wystawy, muzyka na maksa, oddech. Nie... raczej nie wchodzę wtedy do kuchni.
Za to w Centrum Sztuki Współczesnej podziwiam ciasto Karoliny Breguły, które jest częścią polsko-kalingradzkiej wystawy Enklawa. Artystka rozpoczęła swój projekt w Kalingradzie, jako sąsiadka z Warszawy chodziła od drzwi do drzwi... tu prosząc o szklankę mąki... tu o jajko, tu o mleko... Tak jak kiedyś... to idea bardzo mi bliska. Z produktów od kalingradzkich sąsiadów upiekła ciasto... wspólne, sąsiedzkie.
Na kolację jem bakłażana:
Smażony bakłażan z czosnkiem:
1 bakłażan
2 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
sól
Bakłażana kroję w plastry, obieram czosnek, jak ma duże ząbki to kroję go na kawałki. Na patelnię (najlepiej grillową) wlewam odrobinę oliwy. Na rozgrzaną oliwę wrzucam czosnek i układam plasterki bakłażana. Obsmażam go z dwóch stron i gotowe. Na szybko, ekstra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.