Piękna wiosenna pogoda sprzyja spacerom. Dlatego nie omieszkałam z niej skorzystać i zapakowawszy Młodego w nosidło wyruszyliśmy na podbój Pragi. Na początek - dzisiejszy Stalowy - bez tablicy nad wejściem. Nie prezentuje się zbyt okazale, ale jest. To te okna z fantazyjnie upiętymi firankami. Tu Stalowy z dawnych lat.
Ale na Pradze, na Stalowej 1 jest jednak dużo ładniejsze miejsce - ostatnio otwarte, gdzie wpadam na kawę espresso i kusi mnie blok czekoladowy, choć za czekoladą nie przepadam.
Stalowa 1 to budynek przy skwerze, gdzie łączą się ulice Stalowa, 11 Listopada i Inżynierska. Kiedyś w tym miejscu mieściła się knajpa Setka, do której chadzał Wiech - tam mówią założycielki Bistro. Ja się w takim razie zastanawiam, gdzie była cukiernia Wiecha, do tej pory myślała, że znajdowała się właśnie w tym lokalu.
W Bistro Stalowa 1 panuje bardzo domowa atmosfera, a wszystkie dania konsumowane są przez klientów przy wspólnym stole przykrytym ceratą. Bardzo polecam. A z okazji wiosny dywanik przeniósł się przed wejście.
A na koniec dnia polecam kopytka.
Składniki:
700 g obranych ziemniaków
około 350 g mąki
1 jajko
szczypta soli, a nawet dwie
osolona woda do gotowania
Ziemniaki ugotowałam i jeszcze ciepłe przecisnęłam przez praskę. Odstawiłam do ostygnięcia. Do już zimnych ziemniaków wrzuciłam jedno całe jajko i dodałam szczyptę soli, a nawet dwie. Mieszając dodawałam mąkę, stopniowo. Ciasto nie może być zbyt tępe, więc jeśli trochę mąki nam zostanie to nie ma problemu. Ciasto formowałam w wałki i kroiłam na kopytka. W dużym garnku zagotowałam osoloną wodę z 2 łyżki oliwy (aby się kluski nie posklejały), na nią wrzucałam kopytka, partiami. Wyławiałam łyżką cedzakową, zaraz gdy wypłynęły na powierzchnię.
Podałam z sosem pieczarkowym.
Sos pieczarkowy
Składniki
200 - 300 g pieczarek
2 ząbki czosnku
pół pęczka grubego szczypiorku
60 ml śmietany 18%
sól
pieprz
łyżka masła
troszkę wody
Pieczarki umyłam i obrałam. Pokroiłam w plasterki, a następnie wrzuciłam do rondelka, w którym rozgrzałam łyżkę masła. Podsmażyłam i delikatnie podlałam wodą. Dusiłam około 5 minut. Dodałam 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę. Doprawiłam śmietaną, solą i pieprzem. Na koniec oddałam pokrojony szczypior - fajnie ożywia kolor sosu.
O nie!!! Do kopytek to tylko marchewka zasmażana i skwareczki, dokładanie 6!:)
OdpowiedzUsuńToż to zdrada ideałów!:)
Mam nadzieję, że chociaż na pierwsze była pomidorówka:)
Bywalczyni w Kuchni na Stalowej
a dawniej w Barze Mlecznym Karaluch, gdzie z uroczą autorką jadała kopytka w takim to właśnie zestawie:)
P.S Miło znów czytać Twoje wpisy!:)
Kopytka to jest to!!! :-) Dobrze, ze jesteś.
OdpowiedzUsuńDo kopytek to ja tylko znowuż cukier :D Co kraj to obyczaj...
OdpowiedzUsuńJa się niebawem do Was wproszę na spacer....i na kopytka ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Aneta.