Dostałam od męża czterolistną koniczynę, włożyłam do portfela, którego ostatnio się dorobiłam, tym samym pozbywając się wszelkich drobnych z kieszeni. Drobne mają to do siebie, że zawsze lądują na podłodze, gdy wieczorem ściągam spodnie kładąc się spać. W dodatku najczęściej uciekają pod łóżko. Ehh, mnie się pieniądze nigdy nie trzymały. A podobno takie czterolistne koniczyny przynoszą szczęście.
Ostatnio czas jakby zwolnił - akurat teraz, gdy czekam, gdy chciałabym żeby przyspieszył.
Dzisiejsza pobudka zaskoczyła nas bardzo. 6.15 a my już z kubkami kawy w rękach. Wcześnie zaczęła się ta sobota. Poranek wykorzystam na zakupy na bazarze przy rondzie Wiatraczna, tym już nieraz wspominanym.
Kilka dni temu pisałam o kurczaku, który zagarnął pomidory, dlatego powstała sałata z truskawkami. A całe pudełko małych, czerwonych kuleczek zostało zapieczonych w piekarniku.
Kurczak z pomidorami i pieczarkami
250 g pieczarek
pudełko pomidorków koktajlowych
6 podudzi z kurczaka
kilka gałązek świeżego tymianku
sól
pieprz
pół szklanki rosołku
olej do smażenia
Podudzia myję i podsmażam na rozgrzanym oleju na patelni. Solę i pieprzę. Lekko podsmażone - z dwóch stron, przekładam do żaroodpornego naczynia. Na patelni krótko podsmażam umyte i obrane pieczarki, wykładam je na mięso. Pomidorki myję, kroję na połówki, układam na mięsie i pieczarkach. Na wszystkie składniki kładę kilka gałązek tymianku (z balkonowego ogródka). Podlewam wszystko rosołkiem, delikatnie solę i pieprze po wierzchu. Przykrywam naczynie pokrywką i wkładam do piekarnika. Piekę jakieś 30 minut, na oko. Po czym ściągam pokrywkę naczynia i piekę jeszcze około 15 minut, aby kurczak zrobił się chrupiący. Można go podać i z ziemniakami i z ryżem, też innymi dodatkami.
i mój dzień z kubkiem kawy zaczął się dzis wyjątkowo wcześnie.
OdpowiedzUsuńnigdy nie znalazłam czterolistnej koniczyny. w dzieciństwie szukałam. i nic. może kiedys..
pyszny obiad.
w tych pomidorkach wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńO rany! Historia z drobnymi niebywale mnie rozśmieszyła, bo jakbym czytała o samej sobie!
OdpowiedzUsuńMiędzy linijkami domyślam się czemu chcesz przyspieszyć czas:) Ja niecałe 7 lat temu czułam to samo! Trzymam kciuki - cudowne chwile przed Tobą!
No i powodzenia w remoncie:)
Pozdrowienia!
Życze żeby koniczynka przyniosła wiele szczęścia!!!! Możliwe że czasem w soboty mijamy się na bazarku ( rzadko bywam, bo obok siebie na Białołęce mam też bazarki nawet dwa, ale ten na rondzie jest mi czasem po drodze)
OdpowiedzUsuńMega apetyczna propozycja ! A koniczynka zawsze się przyda portfelowi :D
OdpowiedzUsuńPaulina! Domyślam się, że jesteś teraz zajęta remontem, ale w związku z panującą na blogach zabawa w 10 zdjęcie moje zaproszenie przekazuję dalej Tobie (wpisałam pod moim ostatnim postem), oczywiście jeśli tylko masz ochotę. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńHalo Halo? jak tam remonty??
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńTym cudowniej, że z pieczarkami:
Straszną mam do nich słabość - w końcu każdy ma jakiegoś bźika:)
Mam nadzieję, że zgodzisz się kiedyś pożyczyć ten przepis BiałymKapeluszą:)