Planuję, co posadzę na balkonie w tym roku. Będą pomidory, bazylia, tymianek, poziomki, truskawki, rukola i sałata. Może coś jeszcze jak się zmieści. Szukam roślin, najchętniej jadalnych, które lubią cień. Mogłabym wtedy przenieść część upraw na drugi balkon.
A może marchewka... Taka młoda z ziemi jest najlepsza, oskrobywana kamykiem - tak robiłam będąc dzieckiem, na działce dziadka. Potem myłam ją w beczce z deszczówką, do której wpadały maliny z pobliskiego krzaka.
W tych moich balkonowych rozważań i dziś powstały marchewki, pole marchewek.
Marchewki z nadzieniem
Składniki na ciasto:
1,5 szklanki mąki
100 g masła roztopionego i ostudzonego
2 łyżki śmietany
pół łyżeczki soli
1 jajko
żółtko do posmarowania
Wszystkie składniki mieszam razem na jednolitą masę. Władam na 10 minut do lodówki. Potem rozwałkowuję na placek grubości około 3 mm. Kroję ciasto na paski szerokości 1,5-2 cm. Paski zawijam na specjalnych foremkach-rożkach. Nawinięte ciasto smaruję rozbełtanym żółtkiem, można z wierzchu posypać solą morską. Układam na papierze do pieczenia i wkładam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 20 minut. Jeszcze ciepłe rożki zdejmuję z foremek, uważając by się nie rozpadły.
opakowanie śmietankowego serka Twój smak lub innego tego typu
opakowanie serka bieluch
dwie łyżki jogurtu naturalnego (u mnie jogurt z dodatkiem mascarpone)
4 suszone pomidory namoczone w oliwie
5 pomidorków koktajlowych
1/3 pęczka szczypiorku
1/3 pęczka koperku
trochę suszonej bazylii
sól i pieprz do smaku
gałązki natki pietruszki jako natka marchewki
Serki i jogurt mieszam. Dodaję pokrojone w drobną kostkę pomidory koktajlowe i suszone, drbno posiekany koperek i szczypiorek. Doprawiam solą i pieprzem.
Z farszami można eksperymentować i do marchewek włożyć, co się chcę.
Ja następne zrobię z pastą jajeczną i chrzanową. A za natkę posłuży może seler naciowy, sałata karbowana albo koperek.
Ale oszukańce! Szprytne na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńależ ja bym chciała mieć balkon!!! świetne marchewy :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiewióro polecam parapet, jak nie masz balkonu :)
UsuńSzaleńczo smacznie wyglądają te Twoje marchewki:)
OdpowiedzUsuńZawsze marzyłam o ziołowym ogródku na balkonie ... próbowałam , ale nasze letnie wyjazdy kończą się zawsze zasuszeniem roślin ... ograniczam się więc do kilku doniczek z ziołami w kuchni...
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój artykuł na stronie "dzieci są ważne"...bardzo ciekawy...
To bardzo dawny artykuł, wtedy potrzebowałam go napisać :)
UsuńNa wyjazdy polecam zatrudnić sąsiadkę do podlewania :)
przy artykule nie było daty / albo nie zauważyłam :) /
UsuńCieszę się, że jest ciekawy. To takie moje spojrzenie, nie czuję się ekspertką :) nie roszczę sobie wyłączności na rację, napisałam jak czułam - i większości do dziś zgadzam się ze swoimi tezami :)
UsuńWyglada fantastycznie, smakuje pewnie rownie dobrze =)
OdpowiedzUsuńPaulina,
OdpowiedzUsuńjaki świetny post!
Ja też tak wyjadałam marchewkę prosto z ziemi,myjąc w beczce z deszczówką.
Jaka ona pyszna była.
A Twoje słodkie marchewkowe pole schrupałabym z rozkoszą.
Pyszny pomysł!