niedziela, 21 listopada 2010

Łosoś zawijany - na szybko

Nie jestem osobą zorganizowaną. Planuję wiele rzeczy, a za chwilę o nich zapominam. Próbuję ustalić harmonogram dnia, godziny drzemki Młodego, pory karmienia, czas na obiad, na spacer, sprzątanie, czytanie etc. Średnio mi to wychodzi. Na szczęście wypracowałam już kilka patentów,  żeby z tego mojego rozgardiaszu wyszarpać czas dla siebie. Nie  jest tego dużo, ale to zawsze coś.

W domu remont kuchni. Przez nanoszenie nowego tynku na kuchenne ściany dostalibyśmy pewnie pylicy, gdyby nie wyjazd do dziadków, na kilka dni. Dziś czeka nas fura sprzątania. Mimo licznych zabezpieczeń pył pokrywa wszystko - książki, meble, radio, komputery, lustra, obrazy nawet koty. Mam nadzieję, że kilka godzin wystarczy aby to wszystko ogarnąć. Jak nigdy, tak w tym roku czekam na grudzień, wtedy będę już miała nową  kuchnię. Wiem, wiem, że już o tym pisałam, że się powtarzam, ale naprawdę nie mogę się doczekać.

A jak tylko kuchnia będzie gotowa to zrobię wystawny obiad. Może wreszcie upiekę kurczaka - w całości. Teraz ratuję się sprawdzonymi przepisami i patentami "na szybko". Do mojej dzisiejszej propozycji wystarczy ciasto francuskie i zawartość lodówki. W mojej lodówce znalazłam łososia i serek mascarpone. Dlatego dziś roladki z łososiem i mascarpone.

Składniki:

1 opakowanie mrożonego ciasta francuskiego (rozmrażamy wcześniej albo jak ja na kaloryferze)
1 opakowani łososia sałatkowego
3/4 pudełka (250g) serka mascarpone
trochę bazylii
Rozmrożone ciasto francuskie rozwinęłam. Posmarowałam serkiem mascarpone - z jednej strony zostawiłam nieposmarowany centymetrowy pasek ciasta. Oprószyłam bazylią, równomiernie rozłożyłam łososia sałatkowego. I tak przygotowane ciasto zawinęłam w roladę - dokładnie skleiłam brzeg (do tego właśnie był mi potrzebny pasek ciasta bez farszu). Ostrym nożem pokroiłam roladę na około 7 milimetrowe plasterki.  Wszystkie ułożyłam na płasko na blaszce do pieczenia i włożyłam do piekarnik. Temperatura pieczenia to jakieś 170 stopni - czas pieczenia to 15-20 minut - decyduje wygląd ciasta francuskiego - musi być złote i chrupiące. Do takich roladek można włożyć właściwie wszystko, co lubimy i co mamy w lodówce. Ja myślę o oliwkach i dużej ilości ziół. Na słodko też pewnie mogą być pyszne. Robi się je błyskawicznie i wyglądają całkiem nieźle.

7 komentarzy:

  1. Paulina, ja w czasie remontu nie mam na nic ochoty.Nienawidzę bałaganu, szczególnie w kuchni.Rozprasza mnie to całkowicie.Rozgrzesz się z tych niedociągnięć!
    Ten łosoś jest cudowny.Takie lekkie, ciekawe danie!

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny pomysl na wykorzystaniem ciasta francuskiego i resztek z lodowki,ja tez lubie takie sprzatania lodowkowe,niekoniecznie te po remoncie,ale najfajniejsze w sprzataniu(jesli mozna to tak nazwac) to jest koncowy efekt i piekno nowej wymarzonej kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie nie wiem dlaczego łosoś kojarzy mi się tylko z czymś mega skomplikowanym - skoro takie roladki da się zrobić w remoncie to sądzę, że mając do dyspozycji względnie ogarniętą kuchnię sporządzenie ich nie wymaga nawet piętnastu minut...

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tym pyłem to niestety jest tak, że znajduje się go jeszcze po tygodniach... Nie wiadomo skad osiada i osiada. Wiem cos na ten temat bo przezylam gladzenie scian w domu. Proponuje uzbroić się w cierpliwość i mokre ścierki do wycierania ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio mój Szanowny Małżonek, zakupił 100 jednorazowych rękawiczek, bo była okazja (ach te promocje:)trochę co prawda po czasie, bo sprzątanie po wymianie instalacji gazowej zakończone, aczkolwiek gazu nadal brak, może podłączą jutro i w końcu będzie można coś ugotować:)(ileż można się wpraszać na obiady:), ale wracając do rękawiczek mogę podrzucić:)
    Roladki wyglądają wspaniale, koniecznie muszę takie zrobić, być może Mąż, jako wielki miłośnik łososia znów mnie zaskoczy jakimś zakupem:)

    Bywalczyni w Kuchni na Stalowej

    OdpowiedzUsuń
  6. lubię takie ekspresowe dania!
    a Twoje wygląda na niezwykle apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, roladki z ciasta francuskiego są fantastyczne. Ostatnio jadłam z serem żółtym i cebulą i stanowczo polecam :)
    I zazdroszczę nowej kuchni :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę w kuchni na Stalowej i pozostawienie komentarza. Przepraszam za włączoną weryfikację obrazkową, to z powodu spamu, który zalewa blog. Mam nadzieję, że mimo to napiszesz kilka słów.

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails