Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gorgonzola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gorgonzola. Pokaż wszystkie posty

środa, 7 listopada 2012

Wieczorne umilacze

Cisza.

To coś, co wieczorem lubię najbardziej. Gaszę zbędne światła. Czasem uciekam do kuchni, na chwilę jedną, drugą... Czasem na pół, żeby jeszcze wykorzystać pęd dnia i zrobić to, czego nie udało się zrobić za dnia. W listopadzie wieczór to już noc. Wyraźny księżyc świeci na niebie, na pewno świecą się latarnie (choć muszę przyznać, że Stalowa ostatnio została zaniedbana przez jasność - jednak wszystko wskazuje na to, że i ciemność wyjdzie jej na zdrowie). Miasto jeszcze żyje, choć jakby ciszej, więcej słyszę wiatru.
Podobno wieczorem nie należy pić kawy, podobno pobudza i trudno zasnąć. Jestem ostatnią osobą, która ma problemy z zasypianiem, mimo to sięgam po kubek herbaty, dziś z sokiem malinowym, wczoraj z tym z pigwy.

Lodówka.

Nieważne czy pełna czy hula w niej wiatr, na pewno coś w niej znajdę. Wyjem suszone pomidory albo ogórki kiszone, może kawałek wiejskiej kiełbasy. Podobno wieczorem nie należy się objadać, podobno gorzej się śpi, rzadko hołduję tej zasadzie, jedzenie jest przecież takie przyjemne.
Ostatnio we własnej lodówce znalazłam ciasto francuskie i kawałki serów. W koszyku z owocami leżały gruszki. Do tego zestawu dołączyła też żurawina.

Gruszki z serem na cieście francuskim
porcja dla 2 osób
pół gotowego ciasta francuskiego (kupuję w lidlu)
2 obrane gruszki, u mnie konferencje, dość twarde
około 50 g sera gorgonzola
około 50 g sera typu Camembert
4 łyżeczki żurawiny


Ciasto francuskie kroję na dość duże 4 prostokąty. Zawijam boczki każdego z nich. Ser kruszę i kroję na plasterki, układam na cieście francuskim. Na ser kładę połówkę (na każdy kawałek) gruszki. A w miejsce gniazda nasiennego wkładam łyżeczkę żurawiny. I do piekarnika. Na około 190 stopni. Czas pieczenia myślę, że 15-20 minut. Aż ciasto francuskie będzie złote. Smacznego.


Książka.

Nie mogę napisać, że towarzyszy mi od zawsze. Jako dziecko nie lubiłam czytać, przekonałam się dopiero, gdy w ręce wpadły mi "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa", chyba miałam 10 lat. Dziś nie rozstaję się z książkami. Wsiadam w tramwaj na Stalowej i czytam. Podobno wieczorami czyta się najlepiej - coś w tym jest. Mój mąż ostatnio podniósł moją torbę, z którą codziennie jadę do pracy. Chyba jej waga zainspirowała go do urodzinowego prezentu. Nie, nie dostałam książek. Wraz z przyjaciółmi T. wręczył mi wynalazek z dziedziny nowych technologii - kindla. Tak, wiem, że to nie to samo co papier, kartki, zapach książki, ale argument wagowy jest na plus. Jadąc do pracy wiozę ze sobą kilka powieści o wadze kilku deko.

Podobno, na tym urządzeniu można też czytać blogi (może ktoś wie jak to zrobić?). Jeszcze się go uczę i oswajam z nim. Początki mamy całkiem niezłe, choć zdjęcie zrobiłam, jak był wyłączony, nie otworzyłam książki.


Kolorowych snów! Ja zaczynam mój wieczór.

sobota, 15 stycznia 2011

Gruszkowe szaleństwo

Leżały i patrzyły na mnie z wyrzutem. Po dwóch dniach zaczęły krzyczeć "Zjedz mnie". Ot takie, trochę żółte, trochę zielone, trochę beżowe. Przełożyłam je do salaterki. Gruszki.

Zaczęłam szukać. Znalazłam dwie. Na rumianych wypieczonych spodach w wyrafinowanym otoczeniu. Nie mogłam się zdecydować, dlatego upiekłam obie. Tarty. Tarty od Truskawkowej Ani, znalezione pod tagiem gruszka.

Tarta z gruszkami, gorgonzolą i orzechami (u mnie bez orzechów)
Składniki:
na kruche ciasto:
200 g pszennej mąki
50 g masła
50 g tłuszczu roślinnego
1 żółtko
szczypta soli
ewent. 2 łyżeczki zimnej wody

na nadzienie:
4 miękkie gruszki
kawałek Gorgonzoli (ok.150 g)
¾ szklanki wyłuskanych orzechów włoskich
250 ml śmietany 12%
1 duże jajko
pieprz i gałka muszkatołowa

Przygotowałam kruche ciasto - mieszając wszystkie składniki. Dodałam tylko jedną łyżkę wody, bo nie chciało się zbić w jeden kawałek - mocno się rozsypywało. Zawinęłam je w folię i na pół godziny włożyłam do lodówki.
W tym czasie obrałam gruszki, które pokroiłam w ósemki. Śmietanę wymieszałam z jajkiem, doprawiłam pieprzem i gałką muszkatołową.
Ciastem wyłożyłam formę do pieczenia. Piekłam 10 minut w temperaturze 200 stopni.
Na podpieczonym cieście ułożyłam gruszki i wysypałam pokruszony ser, gorgonzolę. Wszystko zalałam masą. Na wierzch powinnam ułożyć orzechy, ale nie miałam więc pominęłam. Piekłam 25 minut w temperaturze 180 stopni.


Tarta z gruszkami, jabłkami i czekoladą (Ania robiła z samymi gruszkami)
Składniki:
Kruche ciasto:
150 g mąki 
100 g masła
50 g cukru pudru
1 żółtko 

Farsz:
115 g startej czekolady deserowej
2 gruszki i 2 jabłka
125 ml śmietany kremówki
2 jajka
3 łyżki stołowe cukru
trochę soku z cytryny - ja nie dałam

Przygotowałam kruche ciasto. Wyłożyłam nim formę o średnicy 23 cm i podpiekam 10 minut w temp. 200 st. C.
Gdy ciasto się podpiekało. Obrałam gruszki i jabłka, przecięłam na ćwiartki (bo miałam duże owoce). Nacięłam wzdłuż na cienkie plasterki. Śmietanę wymieszałam mikserem z jajkami (najpierw same jajka, by białko złączyło się z żółtkiem).
Na podpieczony starłam czekoladę. Na czekoladowej warstwie ułożyłam gruszki i jabłka, naprzemiennie.  Jajeczno-śmietanową masę wylałam dokoła gruszek i jabłek, uważając, by nie zalać od góry owoców. Wystające wierzchołki owoców posypałam brązowym cukrem.
Piekłam przez kolejne 30 minut w temperaturze 180 st. C. 

W kuchni na Stalowej

Related Posts with Thumbnails